Z cyklu „Pies na szlaku i moje zaczarowane miejsce”

Z cyklu „Pies na szlaku i moje zaczarowane miejsce”

20046510_504485436555736_8223382800192305291_n

Należę do osób które same wyrabiają sobie zdanie na dany temat.

Samotnia. Jedno z najstarszych schronisk w Karkonoszach. Samotnia schronisko PTTK im. Waldemara Siemaszki.

Od kiedy pamiętam zawsze chciałam tam pojechać. Najpierw jako 12latka oglądałam zdjęcia Magdy Siemaszko i jej Goldenow „ze schroniska Samotnia”. Nawet dzisiaj na ścianie w schronisku wisi jej zdjęcie z Dutch. Przypominają mi się wtedy czasy mojego początku zakochania w tej rasie psów. Lata 2000 kiedy to jeszcze mój ukochany Majko miał zaledwie kilkanaście miesięcy.

20106527_504485553222391_6428365799132645578_n

Nie wiem ile osób wie ale legendarna już strona goldenretriever.pl to właśnie strona stworzona przez Magdalenę Siemaszko (córkę Waldemara i Sylwii). Strona na której ja stawiałam pierwsze kroki. W roku 2000 poza tą stroną i książkami nie było nic innego. Nie sposób było nie znać strony z zielonym tłem oraz nie sposób było nie być subskrybentem listy dyskusyjnej także moderowanej przez Magdę.

Magdy nigdy osobiście nie poznalam natomiast choćby ze względu na to że moje początki w kynologii opierałam na jej twórczości powoduje we mnie niesamowite wspomnienie.

Uwielbiam miejsca z duszą. Miejsca urocze i pięknie położone. Odludne. Schronisko takie jest- kiedy zaczyna się zmrok. Położone nad Małym Stawem robi niesamowite wrażenie. Kto był ten wie i może podziela też moje zdanie?

20108398_504485483222398_7904952350859499351_n

Niedzielny poranek w sercu Karkonoszy i wyjście na szlak o godzinie 8 w samym centrum gór. Coś niesamowitego. Brak tłoku ludzi który robi się na szlakach po godzinie 12. Przepiękna pogoda i pasmo gór z wrażeniem jak na Maderze. Tak samo zielone.

Miałam ta przyjemność w swoim życiu podróżować w różne miejsca od Azorów po Szkocję na Tajlandii skończywszy (jak do tej pory :)). Jednak Samotnia to jest to moje miejsce w górach i tak blisko niemalże na wyciągnięcie ręki. Zamykam oczy i widzę ten staw i to schronisko a w oddali uśmiech Śnieżki. Coś pięknego. Sami zobaczcie.

20139808_504485389889074_572589560956384635_n

O Samotni można pisać dużo choć lepiej tam przybyć samemu. Położona jest tak malowniczo że widok ten mi dalej marzy się. Niestety jest mocno oblegana i rezerwacja noclegu wymaga pewnej logistyki. Cena jak to w schronisku wszak płacisz za możliwość obcowania z naturą w prawie najczystszej postaci. W tym schronisku przyjmują psy. Wtedy nocleg obowiązkowy w pokoju dwuosobowym. Opłata za psa 20zl.

20228290_504485579889055_1236951804589650170_n

Najlepiej jak trafi się okno z widokiem na staw. I bezchmurne niebo usłane dywanem gwiazd. Brak świateł miejskich i cisza dookoła powoduje że wspomnienie nabiera ogromnej mocy. Chcę się tam wrócić.

20031649_504920226512257_5259901525859722190_n

Psy w Karkonowskim Parku Krajobrazowy muszą być na smyczy. Wstęp bezpłatny dla psa. Jednodniowy bilet dla turysty do parku to 6zl.

Jeśli podobał Ci się wpis daj znać na dole 🙂
Edyta

 

Kilka przykładów socjalizacji psa

Socjalizacja, socjalizacja, jeszcze raz socjalizacja. Zwariować można, niech ktoś w końcu poda jakieś przykłady!

Tych odpowiedzi już udzielałam na fanpage ale myślę że warto powtórzyć jeszcze raz 🙂

Socjalizować można na wiele sposobów. Małego szczeniaka przyzwyczajamy do różnych odgłosów: do burzy, do spadających kluczy, do odgłosów talerzy, sztućców uderzających o garnki, do odkurzacza, suszarki, blendera, wiertarki, młotka.

IMG_2394

Do różnych zapachów, do różnych podłoży: folia, dywan, mata, karton, materac, i wszystko co nam wpadnie pod rękę, deski, ziemia, trawa, sztuczna trawa, panele, kafle, kratka co kolwiek spotkamy na swojej drodze.

Do różnych przedmiotów jak i ludzi. Człowiek w czapce czy kapeluszu to już inny człowiek niż bez. Lekko ubrany, grubo ubrany, ubrany w jakieś futra, szalki, kożuchy, rolki, buty narciarskie, w kask, z kijkami bez kijków, do roweru, do pędzla, do grzebienia, do ubrań, do przedmiotów, wszystko co tylko wzbudza zainteresowanie.

Zachęcamy szczeniaka głosem i czekamy na reakcję. Bez jakiś dziwnych gwałtownych ruchów co mogą wystraszyć.
Wszystko mówimy zawsze spokojnym głosem, jeśli pies się boi, wskakuje nam na ręce czy coś, to nie robimy z życia i sytuacji dramatu. Nie całujemy nie pieścimy (nie umacniamy lęku) tak samo z odgłosami burzy itp. Ja mówię „nic się nie dzieje”. Młoda suka jeszcze za dużo grzmotów w swoim życiu nie słyszała, huku z pistoletu startowego się nie boi, ale burza ją tak dziwnie intryguje ale też trochę jest niepewna. Wychodzę wtedy na balkon, na taras, do ogrodu z nią. Wołam ją, zazwyczaj przychodzi. Robię to co zawsze. Albo stoję z nią albo od czasu do czasu jest głaskana. Jak tylko zaczyna się bać to przestaję ją głaskać i uspokajam ją głosem. Bawię się z nią. Wszystko jest do przejścia.

Czy używasz jedzenia, aby zachęcić psa do powrotu? To bardzo częste, moim zdaniem, jest to błąd. Udowadnia to nie poziom komfortu u psa, ale siłę przyciągania jedzenia. Oczywiście używamy jedzenia w treningu, ale tylko do nagradzania, a nie do przekupywania!

W okresie kwarantanny można szczylka wsadzić do sportowej torby i spacerować po okolicy, po osiedlu, przejechać się tak autobusem, zabrać do knajpy lub do pubu. My młodą Chilę zabraliśmy na gokarty jak miała 9 tygodni. Spała w samochodzie przy uchylonych szybach. Najpierw sprawdziłam jaka jest jej rekacja na odgłosy (nie wzruszona była) potem położyła się spać. A my poszliśmy na jedną rundkę 10 min. W sumie na gokartach socjalizacja trwała 30 minut.

Szczeniaka oczywiście zapoznajemy z ludźmi, z dziećmi. Jeśli pies się wystraszy, wycofać się ale wrócić aby mógł znów zmierzyć się z wyzwaniem. Pies kiedy widzi w nas oparcie (uczy się od nas) widzi że jesteśmy pewni reaguje także inaczej. Jeśli my jesteśmy nie pewni to jak pewny ma być pies?  Jako przykład, przemyśl te rady, za którymi kryją się najlepsze intencje, ale też niebezpieczne zalecenia, aby „Dotykać jego nóg i uszu bardzo często, dzięki czemu się przyzwyczai do dotyku”, oraz aby „Bawić się szczeniaka/psa jedzeniem, gdy je” Jeśli nie upewnisz się, czy szczenię odczuwa przyjemność z tych interakcji i z ich wyniku, takie zachowania mogą uczulić je na dotyk i na zbliżanie się do jego jedzenia. Wszystko należy robić z głową i tylko wtedy kiedy szczenie odniesie sukces w wyzwaniu.

Czy Twój pies ma drogę ucieczki? Czy może odejść od motocyklu, strasznego kapelusza lub innego psa? Czy pies cały czas próbuje uciekać, czy jest niechętny do tego, aby ponownie zmierzyć się z wyzwaniem? (Jeśli tak, prawdopodobnie jest to dla niego za trudne!)Czy pies wraca do wyzwania z własnej woli? (To dobra rzecz, ponieważ oznacza, że wyzwanie jest na takim poziomie, że jest nim zainteresowany!

Laura VanArendonk Baugh mówi, że pies  musi nauczyć się przebywania w towarzystwie innych psów. Pies, który reaguje przesadnie emocjonalnie, jest psem zbyt podekscytowanym, by trzeźwo myśleć, przetwarzać informacje i zachowywać wiedzę na później. W skrócie, taki pies nie będzie się uczyć i udział w szkoleniu grupowym będzie stratą czasu i pieniędzy.

Uważam, że każdy pies powinien umieć, nabyć podstawowe umiejętności. Każdy pies powinien mieć swoją kontrolną komendę. U nas jest to „siad”. Uważam, że pies wykonuje dobrze swoją kontrolną komendę kiedy mogę założyć się kłądąc na stole 200 zł, że taki pies wykona ją w każdej sytuacji za pierwszym powtórzeniem. Właściciele, którymi kierują naprawdę dobre intencje i przekonanie, że właściwie „socjalizują” swoje psy, stawiają je (oraz innych ludzi i psy) w nieprzyjemnych sytuacjach – a czasami nawet w niebezpieczeństwie. Gdzie najczęściej mają miejsce takie zdarzenia? Często uczęszczane trasy spacerowe, rowerowe, psie parki, festiwale i imprezy zwierzęce, wydarzenia społeczne.

Laura VanArendonk Baugh radzi aby dopasować plan treningu do aktualnego zestawu umiejętności Twojego psa. Czy brał udział w jakimś publicznym wydarzeniu? Jeśli nie, zaczynanie od ulicznego targowiska, na nowym asfaltowym podłożu, przy kilkudziesięciu sprzedawcach jedzenia, innych (prawdopodobnie też zestresowanych) psach, muzyce i odgłosach ryków silników z wystawy samochodowej obok, prawdopodobnie nie jest najlepszym pomysłem na miejsce do socjalizacji. Może zaczniesz od grilla u sąsiada, gdzie będziesz mógł zapoznać psa z mniejszą ilością ludzi i odstawić go do domu po tym, jak miło spędził czas? Jak tylko zdecydujesz, gdzie się wybieracie, oceń umiejętności swojego psa. Jakie komendy wykonuje obecnie bardzo płynnie? Siad?

Prawda jest taka, że tak długo, jak pies jest w stanie dobrze wykonać komendę kontolną, sytuacja go nie przerasta i mieści się w granicach jego wytrzymałości. Kiedy wykonanie komendy zaczyna tracić na jakości – np. prosisz psa o „siad”, a on robi to powoli, lub robi to odwracając wzrok od Ciebie zamiast, jak zazwyczaj, patrząc na Ciebie, lub prezentuje jeszcze inny wariant, którego się raczej nie spodziewasz – bądź ostrożny. Twój pies właśnie mierzy się z dużym wyzwaniem. Może to oznaczać, że jest to czas na to, aby się wycofać lub zmienić taktykę.

Wybierz cele, które chcesz realizować. Czy chciałbyś, aby Twoje szczenię spokojnie leżało, gdy mijają je rowery?   A może chcesz, aby Twój nieśmiały pies poczuł się bardziej komfortowo przy mijaniu lub witaniu się z obcymi ludźmi na chodniku? Czy Twój pies widział mężczyzn i kobiety ubranych w dziwaczne stroje?

Co z innymi psami, kotami, końmi, deskorolkami, motocyklami i innymi rzeczami, których na co dzień nie spotka się w Twoim domu? Czy Twój pies będzie się do nich zbliżać, czy tylko je obserwować?

W nowym otoczeniu zacznij od wykonania przez psa komendy kontrolnej, spróbuj wyegzekwować inne komendy i sowicie psa nagradzaj. Chcesz, aby pies myślał, że nowe miejsca są świetne i można w nich dobrze zarobić! Zacznij obserwować swojego psa, czy zaczyna się czymś interesować, albo chce coś poznać. Idź za nim, werbalnie, łagodnie go do tego zachęcając i nagradzaj właściwe zachowania głaskaniem lub smakołykami (pamiętaj, że nie każdy pies lubi głaskanie

Gdy Twój pies wita się z obcą osobą lub obwąchuje rower, wiedz, kiedy przestać. Zawołaj go, zanim stanie się zbyt podekscytowany i zacznie szaleć, albo zanim jego pewność siebie zniknie i stwierdzi, że znalazł się w sytuacji, która go przerasta. Zatrzymaj się w punkcie kulminacyjnym tego doświadczenia! Zawołaj go (nie ciągnij) i nagródź przyjście do Ciebie. Jeśli nie masz jeszcze dobrego przywołania, rzuć mu kilka smakołyków i podprowadź do siebie.

Część artykułu na podstawie http://prosteszkoleniepsa.weebly.com/4-nie-socjalizuj-swojego-psa.html

* Laura VanArendonk Baugh, Laura od dziecka interesowała się pracą ze zwierzętami. Zajęła się profesjonalnym szkoleniem psów w 1999 roku, a w 2008 roku została certyfikowanym trenerem w akademii Karen Pryor. Interesuje się szczególnie pracą z psami, które mają problemy z kontrolą swoich emocji, o czym napisała też książkę, Fired Up, Frantic, and Freaked Out Training Crazy Dogs from Over the Top to Under Control.

Mam nadzieję, że wpis był pomocny i choć odrobinę rozjaśnił Ci kwestię socjalizacji. Zapraszam też do innych artykułów na ten temat, które znajdziesz w kategorii „szczenięta” oraz „praca z psem”.
Pozdrawiam Cię i proszę o Twój komentarz,

Edyta

Nienawiść do psów

Wszystko-jest-trucizną-i-nic-nią-nie-jest-2

Polska. Kraj pełen wartości chrześcijańskich, nie tylko w stosunku do ludzi ale i dla zwierząt.

Brzmi jak żart. Dla mnie na pewno. O co więc chodzi? Chodzi o podkładanie na ulicach i w parkach lub w innych miejscach jedzenia z trutką na szczury, nafaszerowanych gwoździami albo z pokruszonym szkłem. We Wrocławiu, gdzie mieszkamy, takie incydenty zdarzają się regularnie, siejąc postrach wśród psiarzy. I wiem, że problem dotyczy nie tylko Wrocławia.

Jak mówi Marcin Wierzba z Wydziału Środowiska Urzędu Miejskiego, prywatnie właściciel pięciu psów – Kiedyś sam o mało nie straciłem swojego border coolie, po tym jak zjadł chleb z trutką. To było w okolicach ulicy Nowowiejskiej. Poszliśmy na wieczorny spacer, mój pies zjadł chleb z ulicy. Na drugi dzień krew leciała mu ze wszystkich możliwych otworów ciała. Ledwo uszedł z życiem. 10 dni spędził w szpitalu. Miał uszkodzoną wątrobę. To była trutka na szczury. W zatrutym chlebie znalazłem kulki, które były identyczne jak te, które leżą w piwnicach – mówi Wierzba. Dodaje także, że to nie pierwszy razy, gdy trutki w pożywieniu są porozrzucane po całym mieście. – Oczywiście można psu założyć kaganiec, ale jak pies coś wywęszy i połknie, to już nie ma odwrotu. Marcin Wierzba przypomina również, że prawo nie zabrania wyprowadzania psów, zaś szantażowanie właścicieli (tak jak to ma miejsce w przypadku ulicy Deszczowej) śmiercią psa jest karalne i wynika z ustawy o ochronie zwierząt.

Liczba informacji o takich incydentach w Polsce jest przerażająca. Zdarzają się też trutki wyłożone nawet na wybiegach dla psów. Miejscu, które przecież specjalnie przeznaczone jest dla zwierząt, i w dodatku jest ogrodzone.

Zastanawiam się ile trzeba mieć w sobie nienawiści aby skazywać niczemu nie winne psy na bolesną śmierć. Ile trzeba mieć w sobie nienawiści, żeby w poniższy sposób w ogóle móc się wypowiadać. 

Capture

W Polsce przewiduje się kary nawet do 3 lat więzienia za znęcanie się nad zwierzętami. Media za każdym razem podają informację, że „sprawą zajmuje się policja”, ale nigdy z tego „zajmowania się” nic nie wynikło.

Norbert Ziemnicki z wrocławskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami przyznaje, że przypadki podkładania trutek na szczury w jedzeniu dla psów są częste. – Zdaję sobie sprawę, że nie każdy właściciel sprząta po swoim psie, jednak to nie oznacza, że zwierzę trzeba od razu wybić – oburza się inspektor TOZ-u. – Ekstremalnymi przypadkami są gwoździe oraz szpilki w kiełbasie i mięsie. Rok temu we Wrocławiu mieliśmy taki przypadek zgłoszony. Niestety, ludzie często alarmują nas, że w mieście rozkładane jest zatrute jedzenie. Weterynarze z Krzyków i Ołbina stwierdzają, że i owszem, trafiają do nich psy z objawami biegunki, jednak po dwóch czy trzech dniach ciężko stwierdzić, czy pies zjadł trutkę na szczury czy po prostu zepsute jedzenie. Tomasz Tarkowski, lekarz z przychodni weterynaryjnej przy ulicy Krzyckiej przyznaje, że do tej pory przypadków zatruć trutką na szczury nie miał. – Pies niekoniecznie zje mięso, w którym są widoczne kulki trutki. Jeżeli się już tak zdarzy, a trutka będzie w śladowych ilościach, to nic poważniejszego psu nie grozi. Jednak w przypadku spożycia znacznej ilości trutki, w ilości: garść mięsa i garść ziaren trutki, nie ma niestety odwrotu. Taka trutka niszczy wątrobę i nerki, a pies umiera – przestrzega. Lekarz weterynarii Sylwia Dżugaj, z przychodni weterynaryjnej EVETA (tuż przy Parku Św. Edyty Stein na Ołbinie), przyznaje, że słyszała od klientów o kilku zatrutych psach w okolicach Parku Tołpy, jednak osobiście nie może takiego faktu potwierdzić.

Czytaj więcej: http://www.gazetawroclawska.pl/wiadomosci/krzyki/a/nasza-cierpliwosc-sie-skonczyla-psy-beda-padac,10592833/

Mało tego, jeżeli trutka znalazła się na trawniku np. w płynie, to po spacerze może dojść do zatrucia, po tym jak pies obliże sobie łapki. Zatrute zwierzę bardzo cierpi, ponieważ może dojść do krwotoku np. z dziąseł czy oczu. Jeżeli pomoc nie przyjdzie na czas, zwierzę kona w męczarniach.

Można zapisać się do lokalnych grup psiarzy na facebooku. Najczęściej tam pojawiają się pierwsze informacje. Można zakładać psu kaganiec, można chodzić po okolicy i nerwowo wypatrywać trutek, ale nie jesteśmy przecież w stanie wszystkiego upilnować. Należy reagować i zgłaszać jakiekolwiek przypadki próby zatruć psów na policję, a jeśli już nie chcemy tego robić czy tak trudno takie jedzenie po prostu wyrzucić do śmietnika, gdzie żadne zwierzę się do tego nie dobierze? 

To naprawdę nic nie kosztuje, a można uratować czyjegoś psiego przyjaciela. Uważajmy na swoje psiaki. Jeśli widziałeś, że Twój pies zjadł coś na spacerze i zaczyna z nim dziać się coś niedobrego- szybko reaguj! Warto również wyćwiczyć z psem komendę „nie” i stosować ją zawsze, gdy pies podbiega do czegoś podejrzanego na ulicy. 

Przykro czytać jaka postawa króluje wśród Polaków. Czym się kierują uważając, że można bezkarnie bez szkody dla kogokolwiek truć zwierzęta. Od zwierząt się zaczyna, potem przychodzi kolej na zatrucie ludzi. Zwierzę jak i człowiek zasługuje na to aby żyć. Brak mi słów na zachowanie i postawę, a przede wszystkim tłumaczenia i postępowanie trucicieli. 

4

3

Pozdrawiam Was i życzę spokojnych spacerów.

Edyta

Pasożyty psów- Nicienie

Ostatnio, opublikowałam dwa artykuły na temat psich pasożytów takich jak pierwotniaki i przywry. Wszystkie wymienione to pasożyty wewnętrzne. Trzecią grupą takich pasożytów są Nicienie, o których na pewno uczyliście się na lekcjach biologii w szkole.

bez tytułu

* Dirofilarioza skórna i sercowa.

Dorosłe nicienie z rodzaju Dirofilaria pasożytują w tkance łącznej lub w układzie sercowo- naczyniowym. Larwy nicieni, zwane mikrofilariami pasożytują we krwi skąd mogą zostać pobrane przez komary, które przenoszą pasożyta. W ciele komara larwy dojrzewają, a następnie podczas picia krwi wraz ze śliną komara mogą zostać przekazane kolejnemu psu. Larwy D. immitis wędrują do tętnic płucnych oraz serca gdzie dojrzewają i zaczynają się rozmnażać „rodząc” mikrofilarie. Natomiast larwy D. repens wędrują do powięzi łącznotkankowych znajdujących się pod skórą i między mięśniami. Tam dojrzewają i także zaczynają się rozmnażać. W polsce problem stanowi D.repens, która występuje u 25-50% psów co zostało stwierdzone na podstawie mikroskopowych badań krwi.

Nieliczne przypadki dirofilariozy sercowej stwierdzone na terenie naszego kraju w ciągu ostatnich lat były przypadkami zawleczonymi a nie rodzimymi. D. immitis jest powszechna w krajach południowej Europy.

Objawy tej chorowy odmiany sercowej mogą rozwijać się miesiącami. Zwykle zaczynają się od kaszlu, następnie pojawia się dzuszność i omdlenia po wysiłku, a także szmery sercowe. W przebiegu dirofilariozy skórnej można zaobserwować podskórne, zimne i niebolesne guzki, które zawierają dorosłe nicienie.

Rozpoznanie zarażenia opiera się na badaniach mikroskopowych krwi, która powinna być pobrana od psów w godzinach popołudniowych lub wieczornych. W rozmazach krwi poszukuje się mikrofilarii. W celu różnicowania gatunków nicieni należy wykonać badanie wykorzystujące techniki biologii molekularnej czyli metodę PCR. Dirofilarioza jest także zaraźliwa dla człowieka. Należy pamiętać że nie zarazimy się bezpośrednio od naszego psa, nawet jeśli on jest zakażony.

* Angiostrongyloza

Chorobę wywołują nicienie A.vasorum. Dorosłe pasożyty umiejscawiają się w tętnicach płucnych oraz prawej komorze serca. Żywicielami ostatecznymi s,ą psy oraz psowate. Żywicielami pośrednimi są lądowe ślimaki, a wśród nich znany ślimak winniczek oraz liczne ślimaki bezskorupowe jak pomrów wielki. Psy zarażają się nicieniem poprzez zjedzenie żywiciela pośredniego w którym znajduje się inwazyjna larwa pasożyta. larwa w przewodzie pokarmowym przebija ścianę jelita, a następnie wraz z krwią wędruje do węzłów chłonnych gdzie linieje. Po kilku dniach przemieszcza się do tętnicy płucnej i dojrzewa płciowo.

Dorosłe samice produkują jaja, które z krwią dostają się do naczyć włosowatych płuc. W płucach z jaj wykluwają się larwy. larwy wraz ze ślizem z dróg oddechowych są odksztuszane, połykane oraz wydalane z kałem do środowiska. Larwy obecne w kale wnikają do ciała ślimaka. przypuszcza się że mogą w nim żyć nawet kilka lat. U zarażonych psów można obserwować kaszel, duszność, omdlenia i przyspieszenie pracy serca. Rozpoznanie zarażenia opiera się na badaniu plwociny psów lub kału, w któym mogą znajdować się larwy pasożyta. Można także wykonać badanie krwi na obecność antygenów pasożyta.

* Kapilarioza ukłądu oddechowego

Za chorobę odpowiedzialny jest nicień Capillaria aerophila powszechnie występujący u lisów, ale także stwierdzany u psó i kotów. Dorosłe nicienie umiejscawione są w płucach i oskrzelach, gdzie produkują jaja, któe odksztuszane ze śluzem i plwociną, połykane i wydalane z kałem. Jaja w środowisku zewnętrznym stają się inwazyjne po około dwóch miesiącach. Z połkniętego jaja uwalniana jest w jelitach larwa, która przebija ścianę jelita, wraz z krwią wędruje do płuc i tam dojrzewa. Przy intensywnej inwazji obserwuje się zapalenie płuc i/lub oskrzeli, wyniszczenie, niedokrwistość, kaszel, duszności. Rozpoznanie zarażenia polega na wykonaniu badań kału i poszukiwaniu charakterystycznych jaj.

* Kapilarioza dróg moczowych

Psy i psowate zarażają się nicieniem przez zjedzenie żywiciela pośredniego którym zwykle są dżdżownice zawierające inwazyjne larwy pasożyta. U zarażonych psów obserwuje się częste oddawanie moczu, ból przy oddawaniu moczu, krwiomocz. Rozpoznanie opiera się na badaniu mikroskopowym osadu moczu.

compost_worm

* Włośnica

Dobrze znana choroba ludzi i zwierząt mięsożernych, wszystkożernych a nawet roślinożernych. Larwy pasożyta umiejscawiają się głownie w tkance mięsniowej, która w postaci surowej jest źródłem zarażenia. Do zarażenia dochodzi poprzez zjedzenie mięsa z larwami włośni. W początkowej fazie zarażenia u psa może pojawić się gorączka oraz biegunka. Z czasem otorbione larwy w mięsniach ulegają zwapnieniu, wówczas pojawiają się bóle mięsniowe i sztywnośc mięśni oraz problem z motoryką. Mięso dopuszczone do sprzedaży jest przebadane na obecność włośni. Większy problem stanowią dzikie zwierzęta lub ich tkanki, które nie były badane w kierunku włośnicy. Dlatego nie zaleca się podawania psom surowego mięsa, szczególnie nieznanego pochodzenia.

[Lek.Wet. Dawid Jańczak. Instytut zdrowia publicznego- państwowy zakład higieny, zakłąd parazytologii]

Źródło: Pies 1 (365) 2017.

Pan Psi Nos

O pomoc w temacie, poprosiłam Kamilę Kurlapską. Kamila jest właścicielką firmy „Szczęśliwy Koniec Smyczy”.

DODATKOWE INFORMACJE KONTAKTOWE
biuro@szczesliwykoniecsmyczy.pl
http://www.szczesliwykoniecsmyczy.pl

 

19642698_498632870474326_7886474049528236960_n

          Można z powodzeniem stwierdzić, że u większości gatunków, dominuje jeden ze zmysłów. Dla przykładu – ludzie, naczelne, małpy i ptaki są typowymi wzrokowcami i świat odbierają przede wszystkim obrazami. Zwierzęta nocne, takie jak nietoperze czy ryjówki, posługują się głównie słuchem, jako metodą analizy otoczenia. Coś mniej spotykanego, jak rozgwiazdy czy meduzy, wrażliwe głównie są na dotyk.

            A pies? Można domniemać, że to głównie słuch – reakcja na nasz głos, tonacje, fobie i nadwrażliwości na różne dźwięki. Jednak to nie to. Wzrok? Przecież nie jeden pies uczy się schematów, właśnie przez obserwowanie chociażby swojego przewodnika – reaguje na widok smyczy w ręku, analizuje naszą mowę ciała i same sygnały uspokajające w psim świecie, to przede wszystkim analiza postawy drugiego psa. Niemniej, nadal to nie to… I zapewne dla jednych to oczywiste, a dla niektórych zaskakujące – pies buduje swój świat… nosem.

            Większość teraz powie „No tak! Przecież on ciągle wącha na spacerach!”, inni z kolei dopowiedzą „Ale my tez ciągle wąchamy”. Owszem – smród otoczenia, zapach obiadu, czy perfum osoby stojącej przed nami. I, co ważniejsze, my bardzo często robimy to mimowolnie. Aby zapach doszedł z podświadomości, do świadomości…musi być szczególny, intensywny lub dla nas znaczący. Inaczej, nawet nie zwrócimy większej uwagi, że w ciągu dnia, coś „wpadło nam do nosa”.

            Zapachy dla psa są o wiele bardziej ważne. Ważne i szczegółowe. Sama struktura mózgu u psa, już pokazuje jak wielka różnica jest między „ludzkim wąchaniem”, a psim. Oczywiście w obu przypadkach, mamy masę neuronów, tzw. opuszki węchowe. Czym się różnią? Ludzkie ważą ok.1.5g i wyglądają, jak małe bazie na gałązce. U psa ich waga jest 4 razy większa i wynosi ok 6g – a ich wielkość powoduje, że pień na którym są osadzone, jest niewidoczny. Co daje nam wynik dość miażdżący – centrum analizy zapachów u naszego psiego przyjaciela, jest 40 razy większy. Różnica kolosalna, prawda? O czym to świadczy? Że pies nie tylko czuje mocniej, ale i więcej, i dokładniej. Spośród puli zapachów, potrafi wyciągać pojedyncze wonie. Każdy zapach jest analizowany, zapamiętywany i kodowany w głowie psa. Wyższa fizyka kwantowa!

            Oprócz mózgu, oczywiście różnice znajdują się też w samym nosie. Cała struktura, budowa i warstwy nochala u naszego psa maja znaczenie. Czy wiedzieliście, że pies potrafi poruszać pojedynczymi nozdrzami, tak aby odnaleźć kierunek zapachu? Teraz już wiecie. A wiecie dlaczego pies tak głośno „wącha”? Ponieważ najpierw wydmuchuje powietrze nosem, przez co zapachy leżące na ziemi/liściach/szafce unoszą się do góry…by nagle je wciągnąć i przeanalizować. Każdy po kolei.

            Po co to wszystko? Ten cały wykład o wąchaniu? Ponieważ wielu z nas zapomina o podstawowych potrzebach naszego psa. Pomijając tutaj potrzeby fizjologiczne, dochodzi nam jeszcze gryzienie/żucie, kontakty z innymi psami, ale właśnie… węszenie. Skoro już wiemy, jak bardzo szczególny jest to zmysł dla naszego psa, dlaczego mu to odbieramy? Zapewne wielu z Was spotkało na swojej drodze spacerowicza z psem na króciutkiej smyczy, szarpanym do nogi. Taki spacer dla psa jest jałowy. Samo maszerowanie przed siebie budzi większą frustracje, niż zamknięcie w domu. Brak możliwości sprawdzenia i powąchania otoczenia, uniemożliwia…relaksacje. Czyli generalnie to, czego oczekujemy od psa w czasie spaceru.

            Relaksacje? Ano… Pomyślcie. Jeżeli analiza zapachów u psa jest tak złożona – roztrzepywanie zapachów, wyłapywanie każdego pojedynczego i analiza, kodowanie, poszukiwanie źródła, to zapewne jest tez bardzo męcząca. I teraz pytanie: Czy dziecko zostawione na kilka godzin na placu zabaw, przyjdzie samo do domu i powie „Mamo, jestem zmęczony”?. Nie wydaje mi się. A co się dzieje z tym samym dzieckiem, kiedy myśli nad grą interaktywną lub odrabia pracę domową? Sytuacja kolosalnie się zmienia. Zatem, dlaczego rzucamy naszemu psu piłkę, bez celu? Dlaczego uważamy, że jak wypuścimy go na podwórko, to się wybiega?

            Do czego dążę? Do relaksacji i wyciszania Twojego psa. Do zapewnienia mu jego podstawowych potrzeb. Nie ma tutaj miejsca na wymówki,że nie masz na to czasu. To jest prostsze niż Ci się wydaje. Słyszałeś kiedyś o warsztatach węchowych dla psa? Nie nie, to nic wielce ambitnego. To tylko Twoja kreatywność i radość Twojego psa. A jeśli Ci powiem, że miska ze śniadaniem, może posłużyć na prawie 30-40 minutową zabawę dla Twojego psa, po której pies położy się i zaśnie – zachęci Cię to? Uwierz, że tak absorbująca praca umysłowa, zmęczy a przy tym wyciszy Ci psa bardziej, niż te bezsensowne chodzenie z psem na krótkiej smyczy, „bo ciągnie”.

            Na czym polega cała magia? Zmuś psa do szukania… Możesz zacząć od chowania smakołyków po kątach domu, ale to szybko okaże się za mało. Spróbuj schować smakołyk w pojemnik po jajku i przykryj gazetą. To nic, że będzie rozrywał i narobi bałaganu! Patrz, jak Twój pies pracuje nosem i kombinuje, jak do tego dotrzeć! Udało mu się? Znaczy, trzeba podnieś poprzeczkę. A cała gama pomysłów, zależy już od Twojej wyobraźni. Chcesz przykładowych pomysłów?

–                    znana już mata węchowa (gumowa wycieraczka z zaplecionymi bawełnianymi/polarowymi paskami)

–                    miska/wanienka z piłeczkami

–                    miska z wodą i plastikowymi miseczkami

–                    miseczki/pojemniki wiszące na sznurku

–                    dywaniki/kawałki materiałów które można zawiną w naleśnik

–                    pognieciony papier/gazeta

 

Smakołyki chowasz do/w/na/pod – a pies? Pies najpierw szuka nosem, potem kombinuje, jak to zjeść. Plusy?

–                    potrzeba zdobywania pożywienia,

–                    potrzeba węszenia

–                    potrzeba pracy umysłowej i wyzwaniowej

–                    potrzeba zadowolenia przewodnika

–                    budowa pewności siebie

–                    relaksacja i wyciszenie psa (znaczne obniżenie poziomu kortyzolu)

–                    budowanie relacji z przewodnikiem

–                    satysfakcja i spełnienie przewodnika 🙂

 

Jeśli podobał Ci się artykuł bardzo proszę zostaw komentarz.

Pozdrawiam,

Edyta

przewrotnie „Nie strasz psa Twoim dzieckiem”

To dorośli wszystko psują, bo dzieciaki mają świetne podejście do psów. 

Dwie dziewczynki  jeźdźą na rolkach, wczesna wiosna. Mijam ich z Mojo i słyszę pytanie, czy mogą go pogłaskać.

rolki-dobre-sa

Zdjęcie źródło [http://www.clark.com.pl/sport/pozytywny-wplyw-jazdy-na-rolkach-na-cialo.html]

– Jasne – mówię. – Tylko ostrożnie.  Wyciągnijcie rękę w taki sposób – pokazuję – i pozwólcie mu powąchać.

Mojo wącha ostrożnie, a dziewczynki są równie przejęte jak on. Daję im ciasteczko, którymi mogą poczęstować psa. Jedena wyciąga rękę zbyt szybko, a druga strofuje cichym głosem: „uważaj, nie słyszałaś, jak pani mówiła?” Pytają o jego imię.

Dzieciaki mają świetne podejście do psów. W większości są ostrożne, delikatne i słuchają uważnie tego, co mówię. Dlatego wolę, gdy są bez rodziców, kiedy mają poznać mojego psa.

Dorośli wszystko psują.

UWAŻAJ, BO CIĘ UGRYZIE!

Mojo ignoruje przechodniów. Bardziej interesują go zapachy na pobliskim trawniku. Ale najwyraźniej nawet wtedy wygląda morderczo. Nagminnie spotykam się z tym, że na nasz widok opiekun odciąga dziecko na drugi koniec chodnika, jakbym co najmniej prowadziła tygrysa, który trzyma w łapach granaty. I słyszę standardowy, nerwowy komentarz: uważaj, bo cię ugryzie!

– Nie ugryzie – mówię wtedy do dziecka, na przekór dorosłemu.

Dobijają mnie te wszystkie matki przerażone moim psem, który nawet ich nie zauważył. Nie poświęcają nawet chwili, by wyjaśnić dziecku, że należy uważać, ale generalnie psy są w porządku. Boją się stracić choćby minutę na wytłumaczenie, że najpierw trzeba spytać właściciela o zgodę na pogłaskanie. Zamiast tego zdarza się, że dziecko jest chowane za plecy szarpnięciem za bluzę.

To trochę tak, jakby wmawiać dziecku, że w każdym przechodniu drzemie potencjalny morderca.

Jaki przekaz dostaje dziecko nieustannie odciągane od wszystkiego, co ma cztery łapy? Psy powinny być pozamykane gdzieś z dala od ludzi. Są niebezpieczne i nieprzewidywalne i zabijają jak się na nie tylko spojrzy. Oczywiście. A przejście koło nich i nie daj co, dotknięcie pogłaskanie grozi tyfusem lub amputacją ręki.

„Inna kategoria to rodzice, którzy puszczają dzieciaki samopas.  Tacy rodzice zupełnie nie reagują na to, co się wokół dzieje. Jakby dzięki posiadaniu dziecka byli uprzywilejowaną grupą w społeczeństwie. Przecież to ja odpowiadam za psa i – w tym momencie – za bezpieczeństwo ich pociechy. Oni są na spacerze, więc należy im się chwila relaksu, prawda? A niech pies spróbuje choćby warknąć – wtedy wina leży po stronie właściciela, a w ogóle jeśli ma się agresywne zwierzę, to powinno się je uśpić.”

Zdarzają się też rodzice głupi na jeszcze inny sposób – wtykający ręce przez siatki ogrodzeń i głaszczący cudze psy, bo przecież na pewno nic się nie stanie. I zachęcający do tego dzieci. Przecież ten pies tak słodko patrzy…

Na palcach jednej ręki mogę policzyć rodziców, którzy podeszli i spytali, czy dziecko może pogłaskać psa. Jeśli jest spokojne, zawsze się zgadzam. Czasem słyszę też, że mama zagaduje dziecko w wózku – spójrz, jaki ładny piesek.

Widzicie różnicę? To raptem parę zdań, a zbudowany dzięki nim przekaz jest niesamowicie pozytywny.

„Nie twierdzę, że każdy musi lubić psy. Ale żyjąc obok siebie musimy się jakoś nawzajem znosić. Kiedy idziesz z dzieckiem nie mówisz mu, że nie cierpisz tej wrednej sąsiadki. Wpajanie mu strachu przed psami to koszmarnie zła droga na skróty. Nikt na niej nie zyskuje. Nam najwyżej zepsujesz humor na maksymalnie pół minuty. Twoje dziecko traci dużo więcej.”

Jeśli podobało Ci się zostaw komentarz. Natchnienia szukałam na www.partyzantka.com.pl

FCI – Federation Cynologique Internationale czyli Międzynarodowa Federacja Kynologiczna

Międzynarodowa Federacja Kynologiczna – to organizacja kynologiczna o międzynarodowym zasięgu, z główną siedzibą w belgijskim mieście Thuin. Celem FCI jest zachęcanie do hodowli psów rasowych zdrowych pod względem fizycznym i psychicznym, które będą wykazywały cechy budowy anatomicznej oraz cechy charakteru typowe dla swojej rasy i zgodne z określonymi wzorcami. Hodowle powinny być tak prowadzone, by zapewnić najwyższy poziom opieki nad zwierzętami hodowlanymi oraz szczeniętami przychodzącymi na świat w danych hodowlach. 

4e8dfd43afe6adaf907c8b94725c8264
FCI www.fci.be  5 marca 1968 roku na mocy wydanego Dekretu Królewskiego organizacja ta uzyskała osobowość prawną.

FCI jasno i wyraźnie odnosi się również do problematyki zdrowia psów rasowych, a więc chorób i wad dziedziczonych z rodziców na potomstwo. Zaleca wprowadzanie jawnych badań i testów, które mają za zadanie wykrycie schorzeń występujących w danych rasach, oraz zaleca wykluczanie z hodowli zwierząt obarczonych schorzeniami dziedzicznymi, tak by ograniczać i eliminować dane schorzenie z populacji konkretnych ras.

Kraje założycielskie:

  • Niemcy (das für Deutsche Kartell und Hundewesen w Delegierten Die Kommission);

  • Austria (Kynologenverband Österreichischer);

  • Belgia (Société Royale Saint-Hubert);

  • Francja (Société Centrale Canine de France);

  • Holandia (Raad van Beheer op Kynologisch Gebied w Nederland).

Do FCI nie przynależą USA (American Kennel Club), Kanada (Canadian Kennel Club) i Wielka Brytania (The Kennel Club), jednak na mocy wspólnych porozumień zachowana zostaje współpraca pomiędzy tymi organizacjami, a FCI, która obejmuje m.in.

  • wzajemne uznawanie wydawanych przez te organizacje rodowodów;

  • możliwość uzyskiwania tytułu Championa Międzynarodowego FCI dla psów właścicieli zrzeszonych w AKC, CKC i CK;

  • możliwość uzyskania tytułów Championa przyznawanego przez AKC, CKC i CK dla psów właścicieli zrzeszonych w FCI;

  • wzajemne uznawanie sędziów i możliwość ich sędziowana na wystawach organizowanych przez ww. organizacje;

  • wspólna piecza nad standardami uznanych przez te organizacje ras (wymiana informacji, uaktualnień standardów itd.).

Władze Komitetu Generalnego:

Prezydent FCI – Rafael de Santiago (Puerto Rico)

vice-Prezydent FCI – Gerard Jipping (Holandia)

Skarbnik – Carla Molinari (Portugalia)

Członkowie wybrani przez Walne Zgromadzenie:

Tamas Jakkiel (Węgry);

Miguel-Angel Martínez (Argentyna);

Kari Jarvinen (Finlandia);

Przedstawiciele Sekcji FCI:

Sekcja Europejska Jorgen Hindse (Dania);

Sekcja Ameryk i Karaibów Jose Luis Payro (Meksyk);

Sekcja Azji i Pacyfiku Augusto Benedicto Santos III (Filipiny).

Dyrektor Wykonawczy – Yves De Clercq (Belgia).

Aktualnie FCI jest największą tego rodzaju organizacją działającą na Świecie. W jej skład wchodzi 91 państw, a w tym:

  • 72 kraje członkowskie;

  • 12 krajów zrzeszonych;

  • 7 krajów działających na zasadach partnerów kontraktowych.

    Pod względem zasięgu terytorialnego FCI podzielona jest na 5 sekcji:

  • Europa;

  • Ameryka i Karaiby;

  • Azja i Pacyfik;

  • Bliski Wschód;

  • Afryka.

    W szeregi FCI może wchodzić tylko jedna organizacja kynologiczna reprezentująca dany kraj. Wszystkie zrzeszone kraje na mocy wspólnego porozumienia stosują się do przepisów i regulaminów ogłoszonych przez FCI. Do siedziby głównej przekazywana jest pełna dokumentacja rodowodowa, a szkolenie sędziów odbywa się wg przyjętego przez FCI schematu.

    Polska do FCI przystapiła w 1939 roku, II wojna Światowa przerwała to uczeestnictwo, później Związek Kynologiczny w Polsce dołączył do FCI w 1957 roku.
    ZWKP jest jedyną organizacją w Polsce należącą do FCI (www.fci.be) i jako jedyny wystawia rodowody honorowane na całym Świecie!

    FCI aktualnie uznaje 343 rasy, a każda z nich ma określony konkretnym numerem wzorzec oraz kraj pochodzenia.

    Wg systematyki FCI wyróżniamy 10 grup FCI:

  • I grupa FCI  Owczarki i inne psy pasterskie z wyłączeniem szwajcarskich psów do bydła 

  • II grupa FCI Pinczery i sznaucery, molosy, psy górskie i szwajcarskie psy do bydła 

  • III grupa FCI  Teriery 

  • IV grupa FCI  Jamniki 

  • V grupa FCI  Szpice i psy w typie pierwotnym 

  • VI grupa FCI  Psy gończe i posokowce 

  • VII grupa FCI  Wyżły (psy wystawiające zwierzynę) 

  • VIII grupa FCI  Płochacze, psy aportujące i dowodne 

  • IX grupa FCI  Psy ozdobne i do towarzystwa 

  • X grupa FCI  Charty

    GOLDEN RETRIEVERY NALEŻĄ DO VIII GRUPY FCI (przy zgłoszeniach na wystawy, należy zwrócić uwagę czy na wystawie będzie oceniania ta grupa psów: w przypadku wystaw międzynarodowych oceniane są wszystkie grupy.)

    Raz do roku pod patronatem FCI organizowane są najważniejsze dla każdego miłośnika psów wystawy o randze:

  • Wystawa Światowa; na tej wystawie może zostać przyznany tytuł Zwycięzca Świata, Młodzieżowy Zwycięzca Świata i opcjonalnie Zwycięzca Świata Weteranów. Na specjalnych zgromadzeniach krajów członkowskich na drodze głosowania ze zgłoszonych kandydatur wyłaniany jest kraj, który w danym roku zorganizuje tą wystawę (kandydować mogą wszystkie kraje zrzeszone w FCI)

  • Wystawa Europejska; na tej wystawie może zostać przyznany tytuł Zwycięzca Europy, Młodzieżowy Zwycięzca Europy i opcjonalnie Zwycięzca Europy Weteranów. Na specjalnych zgromadzeniach krajów członkowskich na drodze głosowania ze zgłoszonych kandydatur wyłaniany jest kraj, który w danym roku zorganizuje tą wystawę (kandydować mogą wszystkie kraje sekcji Europejskiej zrzeszone w FCI)

  • Wystawa Azji i Pacyfiku; na tej wystawie może zostać przyznany tytuł Zwycięzca Azji i Pacyfiku, Młodzieżowy Zwycięzca Azji i Pacyfiku i opcjonalnie Zwycięzca Azji i Pacyfiku Weteranów. Na specjalnych zgromadzeniach krajów członkowskich na drodze głosowania ze zgłoszonych kandydatur wyłaniany jest kraj, który w danym roku zorganizuje tą wystawę (kandydować mogą wszystkie kraje sekcji Azji i Pacyfiku zrzeszone w FCI);

  • Wystawa Ameryk i Karaibów; na tej wystawie może zostać przyznany tytuł Zwycięzca Ameryk i Karaibów, Młodzieżowy Zwycięzca Ameryk i Karaibów i opcjonalnie Zwycięzca Ameryk i Karaibów Weteranów. Na specjalnych zgromadzeniach krajów członkowskich na drodze głosowania ze zgłoszonych kandydatur wyłaniany jest kraj, który w danym roku zorganizuje tą wystawę (kandydować mogą wszystkie kraje sekcji Ameryk i Karaibów zrzeszone w FCI).

     

Dodatkowo każdy hodowca zrzeszony w związku należącym do FCI ma prawo wystąpić z wnioskiem do FCI o zatwierdzenie swojego przydomka hodowlanego w tej organizacji, dzięki temu taki przydomek jest chroniony. Hodowca ma pewność, że nikt inny z jakiegokolwiek kraju członkowskiego, zrzeszonego, czy działającego na zasadach partnerstwa kontraktowego w FCI nie zarejestruje już tak samo brzmiącego przydomka i tym samym jego przydomek staje się w tej organizacji jedyny i niepowtarzalny.

Kto ma ochotę na więcej, zapraszam na [http://www.swiatczarnegoteriera.republika.pl/a-kynologia_fci.html]

Trochę więcej o socjalizacji psów (rasy Golden Retriever też)

Socjalizacja jest niezbędna dla odpowiedniego rozwoju mentalnego i socjalnego u psów i musi przebiegać w odpowiedni sposób.

IMG_20160720_164629

Błędy popełniane podczas socjalizacji, nawet, gdy nasze intencje są dobre, mogą sprawić, że nasz pies zacznie być nieśmiały lub agresywny. Prawdę powiedziawszy, czasami to, co ludzie uważają za właściwą socjalizację, powoduje rozwój problemów, zamiast im zapobiegać.

Socjalizacja to pokazanie szczenięciu nowych rzeczy i pozwolenie mu na „wygraną” w tym wyzwaniu. Za często jednak ludzie myślą tylko o pokazaniu mu czegoś nowego, bez dbania o to, by odniósł w trakcie tego procesu sukces.

Za każdym razem, gdy szczenię nie odczuwa radości z doświadczeń podczas socjalizacji (przynajmniej na samym końcu – w porządku jest nauczyć go, jak radzić sobie z krótkimi wyzwaniami), mamy do czynienia z ryzykiem, że będzie z tego więcej szkód niż pożytku.

Proces uczenia się zachodzi w umyśle, który jest w tę naukę zaangażowany. Bardzo ważnym jest rozpoczęcie uczenia psa nowych umiejętności, gdy jego emocje są poniżej jego progu wytrzymałości – a nie jest tak wtedy, gdy chcemy go zabrać do pomieszczenia z pięcioma innymi psami.

IMG_1408

Są lepsze sposoby na socjalizację Twojego szczenięcia lub dorosłego psa niż podejmowanie szkolenia grupowego albo chodzenie wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu tłumów ludzi i innych zwierząt. Efektywne metody szkolenia nie tworzą problemów, lecz im zapobiegają lub je rozwiązują. Właściwa socjalizacja polega na pracy metodą krok po kroku i upewnianiu się przy każdym z nich, że pies jest gotowy na to, aby go zrobić.

Jeśli nie będziesz w stanie odejść, w razie gdyby Twój pies tego potrzebował, nie bierz go ze sobą. Koniec kropka. Jeśli Twój pies jest zbyt podekscytowany i nie może się uspokoić, oznacza to, że nie jest gotowy na takie wyzwanie. Musisz się wycofać.

W każdej sytuacji, kiedy właściciel chce odpowiedzialnie podjąć się socjalizacji psa, dobry trener zasugeruje mu spotkanie indywidualne. Podczas takich lekcji pies zacznie poznawać nowe możliwości interakcji z otoczeniem i ze swoim opiekunem. Co ważniejsze, uczy się, jak kontrolować swoje rosnące pobudzenie. Następnym krokiem jest nauczenie go wybierania odpoczynku w obliczu rozpraszających go bodźców (innych psów, ludzi itp.). Takie umiejętności muszą być najpierw nauczone, a dopiero potem wykorzystywane.

roces socjalizacji powinien z pewnością zawierać oswajanie psa z ludźmi, powinien obejmować też o wiele szerszy obszar do poznania: powierzchnie, dziwne odgłosy, różne warunki pogodowe, dziwne zapachy. Nabycie tych wszystkich doświadczeń powinno zawierać się w Twoich celach. Praktycznie wszystko można przekształcić w świetną okazję do socjalizacji szczenięcia!

Będziesz miał więcej sukcesów, pracując według ustalonego planu treningowego niż gdy będziesz liczyć, że problemy same się rozwiążą. Współpracując z dobrym trenerem, na pewno przez przypadek nie pogorszysz sytuacji! W efekcie końcowym to i tak Ty będziesz tą osobą, która wie kiedy, gdzie i jak socjalizować Twojego psa.

Laura VanArendonk Baugh [http://prosteszkoleniepsa.weebly.com/4-nie-socjalizuj-swojego-psa.html]

Pasożyty psów- Przywry

Opistrochoza

Jest rzadko spotykaną chorobą wywoływaną przez małą przywrę kocią Opistrochis felineus, która lokalizuje się w przewodach żółciowych wątroby żywicieli ostatecznych (kotów, psów, lisów). Cykl rozwojowy przywry jest złożony i związany ze środowiskiem wodnym. Jaja przywry wydalone z kałem zarażonych psów lub kotów muszą trafić do wody, gdzie zostają zjedzone przez wodne ślimaki.

Let's go all out to celebrate

W ciele ślimaków rozwijają się różne stadia larw pasożyta: miracydia, sporocysty, redie i cerkarie. Cerkarie opuszczją ciało ślimaka, a nastepnie wnikają do ciała kolejnego żywiciela pośredniego- ryby (głównie płoci, leszczy). W mięśniach ryby powstają metacerkarie, które się inwazyjne dla żywicieli ostatecznych. Do zarażania dochodzi poprzez zjedzenie surowegio lub niedogotowanego mięsan ryb. Przy małej inwazji pasożytów, nie obserwuje się objawów klinicznych. Dużą liczba pasożytów w wątrobie może powodować stany zapalne wątroby, żółtaczkę lub wodobrzusze. Diagnostyka zakażenia przywrą kocią opiera się na mikroskopowym badaniu kału.

[Lek. Wet. Dawid Jańczak, Instytut zdrowia publicznego- państwowy zakład higieny, zakład parazytologii]

Pasożyty psów- pierwotniaki

Witajcie,

Słowem wstępu w tkance nerwowej, wątrobie i sercu może umiejscawiać się pierwotniak. Neospora caninum. We krwi może pasażytować bardzo niebezpieczna Babesia canis, wywołująca powszechnie znaną babeszejozę. Wśród przywr na uwagę zasługuje przywra kocia Opistorchis felineus pasożytująco u kotów, a także u psów i lisów. Zdecydowanie najwięcej wśród pasożytów tkanek i narządów można uwzględnić nicienie skórne i sercowe z rodzaju Dirofilaria, nicień sercowy Angiostrongylus vasorum, nicień układu oddechowego Capillaria aerophila, nicień układu moczowego Capillaria plica. W tkance mięsniowej psów karmionych surowym mięsem dzikich zwierząt, które nie były badane pod kątem włośnicy mogą ulokować się nicienie z rodzaju Trichinella.

PIERWOTNIAKI

1) Neosporoza
Chorobę wywołuje Neospora caninum, pierwotniak zaliczany do tej samej grupy co Toxoplasma gondii występująca u kotów. Psy oraz psowate zarażają się neosporozą zjadając pasożyta. Żywicielami pośrednimi mogą być bydło, owce, kozy, konie, dzikie zwierzeta. Szczególnie owce i kozy zarażone Neospora caninum. W tkankach żywicieli pośrednich znajdują się cysty pasożyta, z których po zjedzeniu przez psa uwalniane są w jelitach formy inwazyjne, tzw. zoity. Wnikają one do białych krwinek i wraz z krwią rozprzestrzeniają się po całym organizmie. Głównie wnikają do układu nerwowego, serca i wątroby. Zoity mają też zdolność przenikania przez łożysko. Jeśli suka zarazi się neosporozą w trakcie ciąży, istnieje duże prawdopodobieństwo, że zoity przenikną do rozwijających się płodów, co może zakończyć się nawet poronieniem. Jeśli dojdzie do porodu, zarażone szczenięta zwykle chorują.

Neospora01

W przebiegu choroby u szczeniąt obserwuje się zaburzenia neurologiczne w tym porażenia i drgawki, zaburzenia ruchu, a także zaniki mięsniowe. Psy mogą być zarówno żywicielem pośrednim jak i ostatecznym pasożyta. Neospora caninum rozwija się także w nabłodnku jelitowym psów, gdzie przechodzi cykl rozwojowy z wytworzeniem oocyst. Są one wydalane wraz z kałem do środowiska, gdzie dojrzewają i stają się inwazyjne dla wielu zwierząt w tym także psów.

Fig-1-Life-cycle-of-Neospora-caninum-From-Dubey-JP-Review-of-Neospora-caninum-and

Z badań eksperymentalnych nad rozwojem pasożyta wynika, że w warunkach naturalnych pierwotniak ten posiada dwóch żywicieli. Żywicielem ostatecznym jest pies, w organizmie którego pierwotniak przechodzi rozwój płciowy prawdopodobnie w nabłonku jelitowym. Zarażony pies wydala do środowiska oocyty, które stanowią materiał zakaźny dla żywicieli pośrednich, którymi najczęściej są zwierzęta roślinożerne, rzadziej inne zwierzęta. Zakażenie żywiciela pośredniego, którym może być krowa lub inne zwierzę, np. owca, koza, a także pies, następuje drogą pokarmową po zjedzeniu paszy zanieczyszczonej psim kałem. Źródłem zakażenia żywiciela ostatecznego mogą być błony płodowe, poronione płody, wody płodowe. Po zjedzeniu oocyt przez żywiciela pośredniego uwalniają się z nich zoity, gwałtownie dzielące się, które wędrują do narządów i tkanek, między innymi do układu nerwowego, układu rozrodczego, dobrze ukrwionych mięśni. Podkreślić należy, że możliwe jest także zarażenie potomstwa poprzez łożysko, a także za pośrednictwem mleka, tj. drogą laktogenną.

2) Babeszejoza

O Babeszejozie pisałam już TUTAJ. 

Jest to obecnie chyba najbardziej znana choroba wśród właścicieli psó. Ma ona bowiem bardzo cięzki przebieg i późno zdiagnozowana często kończy się śmiercią naszych czworonogów. Babeszejozę wywołują pierwotniaki Babesia. W Polsce u psów stwierdzany jest gatunek Babesia canis. Pasożyt przenoszony przez kleszcze Dermatocentor reticulatus oraz Ixodes ricinus. Nie trzeba spoecjalnie jechać do lasu aby złapać kleszcza. Znajdują się one w miastach również w bardzo masywnej ilości. Do zarażenia dochodzi poprzez wniknięcie pierwotniaka wraz ze śliną kleszcze. pasożyt we krwi psa ulega przekształceniom i podziałom komórkowym we wnętrzu erytrocytów. Po podziale opuszcza krwinki i atakuje kolejne. Babeszejoza może przebiegać w postaci ostrej, nadostrej lub przewlekłej. Objawy, które powinny nas zaniepokoić sto senność, brak apetytu, osowiałość, wymioty. Niekiedy mocz zarażonych pierwotniakiem psów przybiera kolor rdzawy lub ciemnobrązowy, wówczas należy jak najszybciej udać się do lekarza weterynarii.

B9781437707953000752_f75-01-9781437707953

W badaniach laboratoryjnych chorych psów bardzo specyficzne są niedokrwistość, obniżona liczba płytek krwi oraz białych krwinek (głownie neutrofili). Zakażenie można potwierdzić badaniem mikroskopowym krwi i wykryciem form pierwotniaka w czerwonych krwinkach lub badaniem przy użyciu PCR (łańcuchowa reakcja polimerazy). Późno rozpoznana choroba może zakończyć się śmiercią w skutek niedotlenienia i rozwoju niewydolności nerek. 

Wiedząc, że kleszcze są wektorem pasożyta powinniśmy zabezpieczać psy przed nimi przez cały rok. Niestety mroźne zimy nie powodują wymarcia pierwotniaka.