Sztuka wystawiania psa w ringu

Carolake Make Believe

Ten wpis jest wprowadzeniem na temat wystawiania psa. Często zastanawiasz się „O co chodzi z tymi całymi wystawami?” Mam nadzieję, że ten wpis pomoże Ci nabyć podstawową wiedzę, „z czym jeść wystawy psów rasowych”.

Wystawianie psa jest sztuką i może być nawet zawodem. W krajach w których kynologia jest znacznie bardziej profesjonalna, choćby w USA, istnieje szczególnie w wcale niemała grupa profesjonalnych „handlerów” – ludzi zawodowo zajmujących się wyłącznie wystawianiem cudzych psów. W Ameryce, gdzie rocznie odbywa się kilka tysięcy (!!!) wystaw, a liczne zwycięstwa na wystawach przekładają się na niemałe konkretne kwoty ( w Ameryce częste są na wystawach nagrody finansowe lub rzeczowe), wystawy psów to prawdziwy Show Biznes!

Niejednokrotnie w USA, Handler opiekuje się psem na kilka dni przed wystawą, „dopieszcza” jego wygląd tam, gdzie profesjonalne przygotowanie psów do wystawy może mieć wpływ na ostateczny werdykt sędziowski ( czyli w praktyce we wszystkich rasach…), trenuje psa do wystawy, po czym pokazuje go na ringu. Nie jest to wiedza mała ani tania – najlepsi handlerzy zarabiają po kilkadziesiąt tysięcy dolarów rocznie…

Na naszych ringach spotykamy psy zazwyczaj przygotowane i pokazane przez właścicieli, co ma, niestety, znaczący wpływ na styl i poziom prezentacji zwierząt. Pomijając, bardzo ważne kwestie należytego przygotowania psa do pokazu, widowisko (bo wystawa jest przecież widowiskiem!) wiele traci na nieumiejętnym pokazywaniu psa. Każdy, nawet najpiękniejszy champion, ma usterki, które prawidłowym pokazywaniem można ukryć. W naszych, polskich warunkach rozwinęła się już grupa zawodowych handlerów, choć jest to w dalszym ciągu jeszcze bardzo mała grupa profesjonalnie wyszkolonych osób.

W Polsce jest to działalność z reguły amatorska i zazwyczaj związana z tym, że właściciel nie ma siły lub umiejętności, by należycie pokazać psa. Wystawca – właściciel jest z reguły nieobiektywny w ocenie własnego psa i często nieświadomie eksponuje cechy psa, które na dobrą sprawę należałoby ukryć. Na dodatek naturalne zdenerwowanie właściciela momentalnie udziela się psu, który nie może pokazać swych zalet, zaabsorbowany niezrozumiałym dlań podekscytowaniem przewodnika. Bardzo często zatem pomocne być może pokazywanie psa nie przez właściciela, a przez zaprzyjaźnioną z nim i psem osobę trzecią, pod warunkiem, że będzie ona przygotowana psychicznie zarówno na wygraną, jak i na porażkę… Przygotowanie się do wystawiania psa trzeba rozpocząć od bardzo starannego przeczytania wzorca rasy, a lepiej od przeczytania komentarza do wzorca, jeśli taki jest dostępny.

Zazwyczaj w książkach – monografiach rasy – podany jest szczegółowy komentarz do wzorca, którego lektura pozwoli nam na ocenę jakości psa, którego mamy wystawiać. Następnie należy przygotować psa do wystawy – wykąpać, wyczesać, oczyścić zęby. Sprawdzić, jakie niedostatki urody ma nasz podopieczny i postarać się je skorygować. Wielką pomocą może być tu sprawny i doświadczony „groomer” – osoba profesjonalnie zajmująca się strzyżeniem psów. Najłatwiej znaleźć go poprzez kontakty z innymi hodowcami lub wystawcami psów, gdyż zdawanie się wyłącznie na ogłoszenia w prasie czy katalogach wystawowych może być zawodne. W Polsce, jak dotychczas, nie ma niczego na kształt cechu „groomerów”, stąd strzyżeniem i przygotowaniem psów do wystaw może się zająć praktycznie każdy, kto tylko zainwestuje parę złotych w przygotowanie i wyposażenie salonu kosmetycznego dla psów. Nie istnieje ani uznawany przez Cech Rzemiosł Różnych kurs strzyżenia, ani tym bardziej, egzamin, potwierdzający umiejętności osoby, która zajmuje się przygotowaniem do wystawy naszego ulubieńca. W jednym z pierwszych numerów pisma „Terier” pewien sędzia i hodowca zarazem narzekał, że większość tych zakładów zajmuje się „profesjonalnym oszpeceniem psa” i coś w tym jest. Nie kierujmy się też dodatkowymi wiadomościami np. tym, że w salonie X psy strzyże sędzia kynologiczny. Choć nikt tego już nie pamięta, nadal obowiązuje przepis FCI, o tym, że sędziemu NIE WOLNO zajmować się przygotowaniem cudzych psów do wystaw pod groźbą pozbawienia uprawnień sędziowskich! Na dodatek do oceniania psa trzeba mieć zupełnie inne kwalifikacje niż do przygotowania ich do wystawy. Korzystajmy wyłącznie z usług sprawdzonych zakładów lub – co trudne, lecz po stokroć bardziej opłacalne – nauczmy się sami przygotowania psa.

Ocena psa na ringu polega – teoretycznie – na ocenie jego urody, w praktyce jednak na ostateczny werdykt wpływ ma wiele rozmaitych czynników. Zachowanie się psa, zachowanie właściciela – prezentera, czy nawet strój handlera może mieć niebagatelne znaczenie! Pies speszony, zdeprymowany będzie chodził niechętnie, powoli i szukał możliwości ucieczki z ringu, stąd trzeba go oswajać z nietypową sytuacją, przez częste ćwiczenia, także w warunkach niekorzystnych dla psa, np. w ruchliwej hali dworca kolejowego. Właściciel musi pamiętać, że na ringu wystawowym sędzia jest pierwszym po Bogu i wszelkie jego polecenia trzeba wykonywać natychmiast, a werdykty przyjmować z pokorą.

Ocena sędziowska jest niepowtarzalna i choć wiemy najpewniej, że nasz pies jest najpiękniejszy, to nie można demonstrować niezadowolenia z innej oceny uzyskanej od sędziego. Na wystawie w praktyce o wszystkim musi pamiętać i o wszystko dbać wystawca. Nie odnalezienie na czas ringu, na którym będzie oceniany nasz pies, spóźnienie się na ocenę lub nieumiejętność prezentacji obciąża tylko nas. (Jeśli nasz pies nie da obejrzeć swoich zębów, to z pewnością wyleci z ringu bez oceny, a pieniędzy wpłaconych za udział w wystawie nikt nam nie zwróci!) Dobrym obyczajem dużych wystaw jest podawanie w katalogu precyzyjnego „timingu” – godziny, o której rozpocznie się sędziowanie psów danej rasy i danej klasy. Zestawienie takie pozwala nam mieć pewność, że nie przegapimy oceny „swojej” klasy, gdyż sędzia nie może rozpocząć oceny przed czasem podanym w katalogu. Wiele wystaw jednak nie stosuje tego ułatwiającego życie wystawcy obyczaju, i wtedy sędzia ma w praktyce dowolność – może rozpocząć sędziowanie rasy praktycznie w każdym momencie i handlerzy we własnym interesie muszą patrzeć co dzieje się na ringu.

Ocena psów w danej rasie przebiega w Polsce wedle stałego schematu – najpierw oceniane są psy, po nich suki, w następnej kolejności klas – psy klasa młodszych szczeniąt, psy klasa szczeniąt,  psy klasa młodzieży, psy klasa pośrednia, psy klasa otwarta, psy klasa użytkowa, psy klasa championów, psy klasa weteranów, porównanie zwycięzców klas o tytuł Najlepszy Dorosły Pies w Rasie, suki klasa młodszych szczeniąt, suki klasa szczeniąt, suki klasa młodzieży, suki klasa pośrednia, suki klasa otwarta, suki klasa użytkowa, suki klasa championów, suki klasa weteranów, porównanie zwycięzców klas o tytuł BOS= Best Oposite Sex, porównanie zwycięzców BOS o tytuł zwycięzcy rasy ( BOB).

Pamiętać tylko należy, że nie we wszystkich rasach reprezentowane są wszystkie klasy, stąd zdarzyć się może, że po wyborze zwycięzcy klasy młodzieży psa oceniana będzie od razu klasa otwarta suk – skoro do innych klas nie przyjęto żadnego zgłoszenia. Warto pamiętać, że np. w Niemczech klasa championów oceniana jest zaraz po młodzieży, a przed otwartą. Po wezwaniu do sędziego bądź jego asystenta do oceny wchodzimy na ring i do tej pory zdani jesteśmy na łaskę i niełaskę sędziego. Na ringu w czasie oceny ma prawo być sędzia ew. asystent lub gospodarz ringu, będący pomocnikiem sędziego w sprawach organizacyjnych, i sekretarz ringowy, zajmujący się wypełnianiem kart ocen – i nasi konkurenci, nikt więcej!

Sędzia każdego psa musi obejrzeć oddzielnie i porównać go z konkurentami. Ponieważ jedną z ważniejszych cech podlegających ocenie jest jego ruch, motoryka, przeto zazwyczaj sędzia nakazuje wszystkim psom i właścicielom zaprezentowanie psa w ruchu. Polega to z reguły na marszu lub biegu z większymi psami ( bieg w kłusie) w kółko, w kierunku przeciwnym do wskazówek zegara, w kolejności numerów startowych (od najniższego w danej stawce do najwyższego), z psem u lewego boku, tak by sędzia mógł cały czas obserwować psy. Po przejściu jednego, czy kilku kółek sędzia zatrzymuje całą stawkę i po kolei prosi psy do zaprezentowania się w ruchu „up and down, czyli w kierunku od sędziego i do sędziego (Amerykanie mówią na to „up and back”). Chodzi o to, by arbiter mógł zaobserwować pracę kończyn psa z przodu i z tyłu – i w zasadzie to koniec. Zdarza, by sędzia wybrał dwa najlepsze jego zdaniem psy w klasie i porównał je ze sobą, np.: każąc chodzić „up and down” w parze, obok siebie.

Pozostało nam jeszcze rozdanie lokat i – ewentualnie – medali. Ewentualnie, bo medale otrzymują tylko te psy, które otrzymało jedno z trzech pierwszych miejsc i ocenę doskonałą (jeśli zdarzy się 1, 2,3 lokata z oceną bdb, nie dostaje się medali) .

Dość często zdarza się, że po rozdaniu lokat sędzia chce starannie opisać psy i prosi wystawców o „upozowanie psa”, czyli postawienie go w pozycji wystawowej, która bywa różna prawie dla każdej rasy. Pies stoi jak wmurowany, a sędzia dyktuje sekretarzowi swoje uwagi o budowie, kondycji i jakości zwierzęcia. Werdykt sędziowski jest niepowtarzalny i ostateczny, stąd wszelkie próby zrewidowania go są z góry skazane na niepowodzenie. Jedynie co wolno wystawcy, to złożenie protestu na nierzetelne sędziowanie- ale tylko pod warunkiem stwierdzenia formalnych uchybień sędziego. Skarżyć się na niesprawiedliwą ocenę po prostu nie można. Nie można też starać się wpływać na ocenę psa podczas sędziowania przez przypominanie sędziemu dotychczasowych osiągnięć wystawianego zwierzęcia ani też przez demonstrowanie zażyłości z sędzią. Dobrą zasadą jest przechodzenie na czas oceny z najbardziej nawet zaprzyjaźnionym arbitrem na formy oficjalne i zwracanie się doń per „panie (pani) sędzio” Niewiele to kosztuje, a jest miłym ukłonem w stronę sędziego i innych wystawców. Podtrzymywanie oficjalnych stosunków z sędzią jest niezbędnym wymogiem grzeczności, często lekceważonym przez handlerów. Zmorą polskich wystaw są coraz częściej sędziowie występujący w roli wystawców – bagatelizują oni często normy elementarnej przyzwoitości i zachowywania pozorów. Nagminną praktyką jest uczestniczenie sędziów – wystawców prawem kaduka w oficjalnych i nieoficjalnych spotkaniach sędziów przed wystawą, przy czym bywają oni pewni swej bezkarności, i niejednokrotnie wprost sugerują kolegom – sędziom, że przyjechali po „CACIB”.

Sprawą nie tylko dobrych obyczajów jest problem wystawiania suk. Nie chodzi tu o zwykły i oczywisty okres wystawiania psów w cieczce, ale o okres bezpośrednio przed lub po cieczce. Na dodatek większość suk ma okres przed rujowy słabo wyrażony, z bardzo skąpym lub w ogóle niewidocznym wyciekiem z pochwy. Obowiązkiem powinno być usunięcie wszelkich zapaszków, do czego może nie wystarczyć zwykła kąpiel. Dobrym obyczajem jest użycie specjalnego dezodorantu usuwającego woń cieczki lub podanie suce przez kilka dni specjalnych tabletek ( „Dezo Tabs” Beapharmu lub tabletek chlorofilowych). Jeśli nie mamy dezodorantu, to absolutnym minimum jest umycie suki, a co najmniej okolic sromu, ciepłą wodą z octem.

Podobnie warto postąpić, jeśli spodziewamy się cieczki, wciągu najbliższych kilku dni po wystawie – niektóre suki już na kilka dni przed wystąpieniem innych objawów w cieczki wydzielają silną woń, bardzo rozpraszającą samce.

Na wielu wystawach zdarza się, że doskonałe psy prezentowane są w sposób amatorski, często przez nieletnich wystawców. Warto unikać pokazywania psa przez osoby nie do końca radzące sobie z prezentacją zwierzęcia – dzieci, osoby w podeszłym wieku czy o ograniczonej sprawności. Co prawda sędziowie zazwyczaj przyznają mimowolnie pewien handicap „dla tych, którzy pierwszy raz”, ale równie często uznają, że niewprawny wystawca utrudnia im właściwą ocenę psa. Pamiętajmy, że prezentacja psa na ringu wymaga pewnej sprawności fizycznej !

Jeszcze jedno, last but not least, strój wystawcy. Dla wszystkich uczestniczących w wystawie pokaz psów jest świętem, co trzeba podkreślić także strojem. Przychodzenie na wystawy w nieświeżym ubraniu jest dowodem lekceważenia konkurentów, imprezy i sędziego. Nikt nie lubi być lekceważony i lepiej nie nastrajać do siebie sędziego nieprzychylnie ! Stroje sportowe są, oczywiście, dozwolone, ale ma to być raczej sportowość w stylu angielskim – kostium dla pań, letnia marynarka dla panów – a nie powyciągane spodnie z kreszu. Co prawda sędzia ma oceniać tylko psa, ale ogólne wrażenie też się liczy i sędzia w zasadzie ocenia całość: psa i wystawcę ! Warto wziąć tu wzór z profesjonalnych handlerów, którzy wystawiają psy będąc zawsze w marynarkach i z reguły „pod krawatem”, zaś panie nigdy nie wyjdą na ring w przykrótkiej minispódniczce, czy z dekoltem większym niż w kostiumie kąpielowym.. Równie niebezpieczne są długie powłóczyste suknie, szczególnie letnie, kiedy to furkocząca materia potrafi nawet przestraszyć psa, a zazwyczaj przy lekkim podmuchu wiatru kompletnie go zasłania.

Wedle wspomnianej już pani Pepper zdarzyło się na wystawie światowej w Dortmundzie w 1991 roku, że wystawcy – młodej Hiszpance – dyskretnie zasugerowano, by przed prezentacją psa na ringu honorowym założyła „coś stosowniejszego” zamiast symbolicznej opaski na biodra udającej spódniczkę. Organizatorzy zrobili to wprawdzie bardzo delikatnie, ale sprawy nie dało się ukryć i komentowano ją jeszcze długo, zaś wystawiająca śliczne psy młoda kobieta od tej pory przestrzega zasad bon tonu.

Na podstawie książki Adama Janowskiego „Mój Pies Championem”

Bardzo dziękuję, że poświęciliście czas aby przeczytać ten krótki wpis. Będę wdzięczna jeśli zostawisz tutaj swój komentarz. Dziękuję.