Kontynuacja wczorajszego wpisu pod tym samym tytułem.
Część 2 z 3.
Poniższy artykuł, został opublikowany w magazynie „Healthy Pets”, a ja dostęp do jego transkrypcji mam dzieki uczestnictwu w jednym ze szkoleń ( tutaj mowa o szkoleniu z Chris Zink).
Alternatywy dla tradycyjnej kastracji
Weterynarze w USA i Kanadzie są uczeni jedynie kastracji, co jest o tyle niefortunne, że istnieją techniki mniej inwazyjne np. podwiązanie jajników, histerektomia czy wazektomia. Są one szybkie, niezbyt trudne i na pewno efektywne. Zazwyczaj po opanowaniu jednej z nich, zabieg jest mniej ryzykowny, potencjalnie tańszy i wykonany sprawniej niż kastracja. Niestety, w USA nikt nie wie jak je wykonywać. Powodem, dla którego tak trudno się na nie natknąć jest brak edukacji o zabiegach alternatywnych w szkołach weterynaryjnych. Nie było zapotrzebowania na te metody. Więc dopóki właściciele nie zaczną się upominać o sterylizację, dopóty obecny stan będzie trwał. Pisarz Ted Kerasote rozmawiał ze mną wielokrotnie, że w wielu europejskich krajach niewykastrowane psy chodzą wolno pod komendą głosową swoich właścicieli. Kiedy suczka ma cieczkę właściciele po prostu nie wprowadzają jej na grupowe wydarzenia towarzyskie dopóki cieczka nie przejdzie. Są trzymane w domu, odosobnione od psów, prowadzane na smyczy. Ted przytoczył historię brytyjskiego weterynarza, z którym przeprowadzał wywiad, dotyczącą tego, że najwięcej próśb o kastrację pochodzi od obywateli USA i Kanady mieszkających w Londynie. Zamiast zastosować się do próśb, weterynarz rozmawia z właścicielami o faktycznej potrzebie kastracji. Np. jeżeli suka jest zawsze na smyczy i pod kontrolą właściciela, jak miałaby właściwie zajść w ciąże (lub jak pies miałby pokryć sukę), skoro jest nieustannie z właścicielem i na smyczy? Brytyjscy właściciele rzadko proszą o kastrację. Większość Amerykanów nawet nie pojmuje, że jest możliwe posiadanie niewykastrowanych psów bez milionów miotów niechcianych szczeniąt. Zostaliśmy uwarunkowani, żeby wierzyć w to, że odpowiedzialny właściciel kastruje swojego psa. Mnie też tego uczono, że posiadanie niewykastrowanego zwierzęcia jest nieodpowiedzialne, nawet jeżeli właściciel jest niezwykle ostrożny i nie pozwala na rozród. Oczywiście, ta postawa traktująca kastrację jako jedyną formę kontroli urodzeń to rezultat pokoleń nieodpowiedzialnych właścicieli i milionów niechcianych psów i kotów zabijanych corocznie w naszych schroniskach. Bardzo frustrujące jest doświadczanie tego błędnego koła. Nie będę polemizować z tym, że nieodpowiedzialni właściciele powinni mieć wykastrowanych pupili. Niestety, kastracja psów należących do tych odpowiedzialnych właścicieli, nie sprawi, że ci nieodpowiedzialni się zmienią. To oni są przyczyną źródłową kryzysu zbyt wielu miotów w tym kraju.
Niewykastrowane suki, a odpowiedzialność właściciela
Po pierwsze, należy zaznaczyć, że nie każdy nadaje się na właściciela niewykastrowanej suki. Za popularność kastracji względem innych metod sterylizacji odpowiada częściowo to, że jest po prostu wygodna dla właściciela. Kastracja nie tylko sprawia, że zwierzę nie jest zdolne do rozrodu, ale także usuwa problem nieczystości podczas cieczki oraz większość kluczowych zachowań rozrodczych u obu płci. Suki nie mają okresu co miesiąc, jak to ma miejsce u ludzi. Zazwyczaj są to dwie, może jedna cieczka w roku. Można zaobserwować, że zbliża się cieczka jeżeli srom niekastrowanej suczki powiększa się. Dokładnie jak u ludzi, występuje krwawienie, ale podczas gdy kobiety są wtedy niepłodne, u suk jest odwrotnie. Mogą zajść w ciążę jedynie podczas cieczki, przez trzy do czterech dni, gdy niezapłodnione jajeczko dojrzewa w ich ciałach. Niektóre będą to sygnalizować za pomocą unoszenia ogona do boku u jego nasady. Inne będą stały nieruchomo i mogą zostać pokryte w każdej fazie cieczki, zarówno przed i po dniach płodnych jak i przed i po zajściu w ciążę. Jeszcze inne nie będą wykazywały żadnych objawów. Właściciele powinni nauczyć się dobrze rozpoznawać te sygnały, żeby w najważniejszym momencie odseparować suki od psów. Ponadto nie wolno nie doceniać determinacji niewykastrowanych psów chcących pokryć sukę. Powtarzam, jeżeli macie sukę, psy będą ściągać w odwiedziny z odległości trzech stanów, ponieważ wydziela ona bardzo atrakcyjne feromony. Jednakże odpowiednim treningiem, wzmacnianiem i stałą kontrolą, można sprawić, że samce nauczą się przebywać w naszej obecności z sukami, nawet w cieczce, bez prób krycia. Niektórzy posiadacze niekastrowanych zwierząt nie chcą zdobywać się na taki wysiłek i po prostu wysyłają samca do domu przyjaciół lub krewnych dopóki cieczka u suki nie dobiegnie końca. Jeżeli posiadasz suczkę, która ma akurat cieczkę, nie należy jej zostawiać samej na zewnątrz nawet na sekundę. Nie ma znaczenia czy masz ogrodzone podwórko. W pobliżu może znajdować się pies bez nadzoru i istnieje ryzyko zapłodnienia przez ogrodzenia (lub nad nim, lub pod). Cykl rui trwa około trzech tygodni, ale ciężko przewidzieć kiedy wystąpi plamienie. Nie zawsze jest obfite i nie występuje codzienne, przez cały dzień. U siebie w domu instaluję bramkę ochronną dla dzieci i nasza suka w specjalnym stanie znajduje się odizolowana w kuchni. Przenosimy tam legowisko i sprzątamy podłogę mopem kilka razy dziennie.
Niewykastrowane samce, a odpowiedzialność właściciela
Niewykastrowane samce powinny otrzymać odpowiednie szkolenie oparte o pozytywne wzmacnianie pożądanych zachowań. Pomoże to zakończyć znaczenie moczem w domu oraz odruchy kopulacyjne, które mogą wystąpić. Lenny, niewykastrowany samiec jamnika, którego uratowaliśmy, został z pewnych oczywistych powodów nazwany po kilku dniach pobytu w naszym domu Lenny Majtek. Na ten przydomek zasłużył sobie, ponieważ znaczył dosłownie każdy narożnik każdego mebla jaki posiadamy. Żeby zmniejszyć to zupełnie niepożądane zachowanie i wzmocnić wzorzec załatwiania się poza domem, założyliśmy mu przepaskę na brzuch, którą nazwaliśmy majtkami. Jest to nieduża pielucha, która utrzymuje penis przy brzuchu. Psy instynktownie nie chcą oddać moczu na siebie, ale oznaczać obiekty. Poprzez takie podwiązanie wzmocniliśmy pożądane zachowanie, czyli wychodzenie na zewnątrz i nie znaczenie w domu. Z dumą stwierdzam, że po miesiącu udało nam się w dużej mierze wykorzenić zwyczaj znaczenia terenu. Stałe pozytywne wzmacnianie było niezwykle potrzebne Lenniemu, jak to zresztą jest ze wszystkimi psami. Odkryliśmy także pierwszego dnia pobytu Lenniego, że wykazywał zachowania kopulacyjne wobec wszystkiego w zasięgu wzroku. Preferował poduszki i psie posłania, więc po prostu zebraliśmy je z podłogi, żeby nie dawać mu dostępu do rzeczy, które nakłaniały go do niepożądanych zachowań. Przez trzy tygodnie nie doszło do żadnych prób. Tak więc istnieją sposoby na pozytywne wzmacnianie pożądanych zachowań i wygaszanie zachowań negatywnych u psów niekastrowanych, jeżeli podejmie się ten wysiłek. Niekastrowany samiec nie powinien być spuszczany ze smyczy, o ile mamy absolutną pewność, że jest pod kontrolą naszych komend przy innych psach albo nie spotka niekastrowanej suczki. Pies powinien być też pod pełną kontrolą na smyczy, nie może wyrywać się właścicielowi, gdy jest podekscytowany. Zalecam trening pozytywnego wzmacniania wszystkim psom, a w szczególności niekastrowanym. A jest to już zupełną koniecznością przy potężnie zbudowanych, niekastrowanych psach. Spędzenie pierwszych 16 miesięcy życia na szkoleniu z posłuszeństwa to doskonałe fundamenty dobrych manier na resztę życia. Jeżeli pies staje się nazbyt asertywny, kastracja może być ważnym elementem wpływającym długofalowo na radzenie sobie z problemami behawioralnymi. W przypadku psa agresywnego trzeba oszacować ryzyka względem korzyści. Korzyści zdrowotne wynikające z niewykastrowania temperamentnego psa nie przeważą nad ryzykiem, że agresywne zwierze może nie znaleźć domu, zostać wyrzucone, męczone lub wyrządzić krzywdę innemu zwierzęciu lub człowiekowi. Przy problemach behawioralnych kastracja może być rozsądnym wyborem. Lepszą sytuacją będzie pies z problemami endokrynologicznymi, ale w kochającym domu, niż pies zdrowy, ale pozostawiony z powodów behawioralnych w schronisku przeprowadzającym eutanazję. Trzeba też wziąć pod uwagę, że obecnie, przynajmniej w Ameryce Północnej, Ty i Twój niewykastrowany pies nie będziecie mogli przebierać w towarzyszach. Nie będzie można zabrać psa wszędzie tam, gdzie mogą wejść psy kastrowane. Jeżeli jesteście posiadaczami samca, przygotujcie się na morze wścibskich pytań, a nawet na złość ludzi, którzy ocenią was jako nieodpowiedzialnych. Lenny, widząc ludzi, przewraca się od razu na plecy, „Cześć, cześć, cześć!”. Ludzie pytają wskazują na jego jądra, „A co to?” oraz „Kiedy się ich pozbywacie?”
Dobrnęliście do końca opublikowanego wywiadu.
Pozdrawiam
Edyta i Goldenmajko team