Pan Psi Nos

O pomoc w temacie, poprosiłam Kamilę Kurlapską. Kamila jest właścicielką firmy „Szczęśliwy Koniec Smyczy”.

DODATKOWE INFORMACJE KONTAKTOWE
biuro@szczesliwykoniecsmyczy.pl
http://www.szczesliwykoniecsmyczy.pl

 

19642698_498632870474326_7886474049528236960_n

          Można z powodzeniem stwierdzić, że u większości gatunków, dominuje jeden ze zmysłów. Dla przykładu – ludzie, naczelne, małpy i ptaki są typowymi wzrokowcami i świat odbierają przede wszystkim obrazami. Zwierzęta nocne, takie jak nietoperze czy ryjówki, posługują się głównie słuchem, jako metodą analizy otoczenia. Coś mniej spotykanego, jak rozgwiazdy czy meduzy, wrażliwe głównie są na dotyk.

            A pies? Można domniemać, że to głównie słuch – reakcja na nasz głos, tonacje, fobie i nadwrażliwości na różne dźwięki. Jednak to nie to. Wzrok? Przecież nie jeden pies uczy się schematów, właśnie przez obserwowanie chociażby swojego przewodnika – reaguje na widok smyczy w ręku, analizuje naszą mowę ciała i same sygnały uspokajające w psim świecie, to przede wszystkim analiza postawy drugiego psa. Niemniej, nadal to nie to… I zapewne dla jednych to oczywiste, a dla niektórych zaskakujące – pies buduje swój świat… nosem.

            Większość teraz powie „No tak! Przecież on ciągle wącha na spacerach!”, inni z kolei dopowiedzą „Ale my tez ciągle wąchamy”. Owszem – smród otoczenia, zapach obiadu, czy perfum osoby stojącej przed nami. I, co ważniejsze, my bardzo często robimy to mimowolnie. Aby zapach doszedł z podświadomości, do świadomości…musi być szczególny, intensywny lub dla nas znaczący. Inaczej, nawet nie zwrócimy większej uwagi, że w ciągu dnia, coś „wpadło nam do nosa”.

            Zapachy dla psa są o wiele bardziej ważne. Ważne i szczegółowe. Sama struktura mózgu u psa, już pokazuje jak wielka różnica jest między „ludzkim wąchaniem”, a psim. Oczywiście w obu przypadkach, mamy masę neuronów, tzw. opuszki węchowe. Czym się różnią? Ludzkie ważą ok.1.5g i wyglądają, jak małe bazie na gałązce. U psa ich waga jest 4 razy większa i wynosi ok 6g – a ich wielkość powoduje, że pień na którym są osadzone, jest niewidoczny. Co daje nam wynik dość miażdżący – centrum analizy zapachów u naszego psiego przyjaciela, jest 40 razy większy. Różnica kolosalna, prawda? O czym to świadczy? Że pies nie tylko czuje mocniej, ale i więcej, i dokładniej. Spośród puli zapachów, potrafi wyciągać pojedyncze wonie. Każdy zapach jest analizowany, zapamiętywany i kodowany w głowie psa. Wyższa fizyka kwantowa!

            Oprócz mózgu, oczywiście różnice znajdują się też w samym nosie. Cała struktura, budowa i warstwy nochala u naszego psa maja znaczenie. Czy wiedzieliście, że pies potrafi poruszać pojedynczymi nozdrzami, tak aby odnaleźć kierunek zapachu? Teraz już wiecie. A wiecie dlaczego pies tak głośno „wącha”? Ponieważ najpierw wydmuchuje powietrze nosem, przez co zapachy leżące na ziemi/liściach/szafce unoszą się do góry…by nagle je wciągnąć i przeanalizować. Każdy po kolei.

            Po co to wszystko? Ten cały wykład o wąchaniu? Ponieważ wielu z nas zapomina o podstawowych potrzebach naszego psa. Pomijając tutaj potrzeby fizjologiczne, dochodzi nam jeszcze gryzienie/żucie, kontakty z innymi psami, ale właśnie… węszenie. Skoro już wiemy, jak bardzo szczególny jest to zmysł dla naszego psa, dlaczego mu to odbieramy? Zapewne wielu z Was spotkało na swojej drodze spacerowicza z psem na króciutkiej smyczy, szarpanym do nogi. Taki spacer dla psa jest jałowy. Samo maszerowanie przed siebie budzi większą frustracje, niż zamknięcie w domu. Brak możliwości sprawdzenia i powąchania otoczenia, uniemożliwia…relaksacje. Czyli generalnie to, czego oczekujemy od psa w czasie spaceru.

            Relaksacje? Ano… Pomyślcie. Jeżeli analiza zapachów u psa jest tak złożona – roztrzepywanie zapachów, wyłapywanie każdego pojedynczego i analiza, kodowanie, poszukiwanie źródła, to zapewne jest tez bardzo męcząca. I teraz pytanie: Czy dziecko zostawione na kilka godzin na placu zabaw, przyjdzie samo do domu i powie „Mamo, jestem zmęczony”?. Nie wydaje mi się. A co się dzieje z tym samym dzieckiem, kiedy myśli nad grą interaktywną lub odrabia pracę domową? Sytuacja kolosalnie się zmienia. Zatem, dlaczego rzucamy naszemu psu piłkę, bez celu? Dlaczego uważamy, że jak wypuścimy go na podwórko, to się wybiega?

            Do czego dążę? Do relaksacji i wyciszania Twojego psa. Do zapewnienia mu jego podstawowych potrzeb. Nie ma tutaj miejsca na wymówki,że nie masz na to czasu. To jest prostsze niż Ci się wydaje. Słyszałeś kiedyś o warsztatach węchowych dla psa? Nie nie, to nic wielce ambitnego. To tylko Twoja kreatywność i radość Twojego psa. A jeśli Ci powiem, że miska ze śniadaniem, może posłużyć na prawie 30-40 minutową zabawę dla Twojego psa, po której pies położy się i zaśnie – zachęci Cię to? Uwierz, że tak absorbująca praca umysłowa, zmęczy a przy tym wyciszy Ci psa bardziej, niż te bezsensowne chodzenie z psem na krótkiej smyczy, „bo ciągnie”.

            Na czym polega cała magia? Zmuś psa do szukania… Możesz zacząć od chowania smakołyków po kątach domu, ale to szybko okaże się za mało. Spróbuj schować smakołyk w pojemnik po jajku i przykryj gazetą. To nic, że będzie rozrywał i narobi bałaganu! Patrz, jak Twój pies pracuje nosem i kombinuje, jak do tego dotrzeć! Udało mu się? Znaczy, trzeba podnieś poprzeczkę. A cała gama pomysłów, zależy już od Twojej wyobraźni. Chcesz przykładowych pomysłów?

–                    znana już mata węchowa (gumowa wycieraczka z zaplecionymi bawełnianymi/polarowymi paskami)

–                    miska/wanienka z piłeczkami

–                    miska z wodą i plastikowymi miseczkami

–                    miseczki/pojemniki wiszące na sznurku

–                    dywaniki/kawałki materiałów które można zawiną w naleśnik

–                    pognieciony papier/gazeta

 

Smakołyki chowasz do/w/na/pod – a pies? Pies najpierw szuka nosem, potem kombinuje, jak to zjeść. Plusy?

–                    potrzeba zdobywania pożywienia,

–                    potrzeba węszenia

–                    potrzeba pracy umysłowej i wyzwaniowej

–                    potrzeba zadowolenia przewodnika

–                    budowa pewności siebie

–                    relaksacja i wyciszenie psa (znaczne obniżenie poziomu kortyzolu)

–                    budowanie relacji z przewodnikiem

–                    satysfakcja i spełnienie przewodnika 🙂

 

Jeśli podobał Ci się artykuł bardzo proszę zostaw komentarz.

Pozdrawiam,

Edyta

Trochę więcej o socjalizacji psów (rasy Golden Retriever też)

Socjalizacja jest niezbędna dla odpowiedniego rozwoju mentalnego i socjalnego u psów i musi przebiegać w odpowiedni sposób.

IMG_20160720_164629

Błędy popełniane podczas socjalizacji, nawet, gdy nasze intencje są dobre, mogą sprawić, że nasz pies zacznie być nieśmiały lub agresywny. Prawdę powiedziawszy, czasami to, co ludzie uważają za właściwą socjalizację, powoduje rozwój problemów, zamiast im zapobiegać.

Socjalizacja to pokazanie szczenięciu nowych rzeczy i pozwolenie mu na „wygraną” w tym wyzwaniu. Za często jednak ludzie myślą tylko o pokazaniu mu czegoś nowego, bez dbania o to, by odniósł w trakcie tego procesu sukces.

Za każdym razem, gdy szczenię nie odczuwa radości z doświadczeń podczas socjalizacji (przynajmniej na samym końcu – w porządku jest nauczyć go, jak radzić sobie z krótkimi wyzwaniami), mamy do czynienia z ryzykiem, że będzie z tego więcej szkód niż pożytku.

Proces uczenia się zachodzi w umyśle, który jest w tę naukę zaangażowany. Bardzo ważnym jest rozpoczęcie uczenia psa nowych umiejętności, gdy jego emocje są poniżej jego progu wytrzymałości – a nie jest tak wtedy, gdy chcemy go zabrać do pomieszczenia z pięcioma innymi psami.

IMG_1408

Są lepsze sposoby na socjalizację Twojego szczenięcia lub dorosłego psa niż podejmowanie szkolenia grupowego albo chodzenie wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu tłumów ludzi i innych zwierząt. Efektywne metody szkolenia nie tworzą problemów, lecz im zapobiegają lub je rozwiązują. Właściwa socjalizacja polega na pracy metodą krok po kroku i upewnianiu się przy każdym z nich, że pies jest gotowy na to, aby go zrobić.

Jeśli nie będziesz w stanie odejść, w razie gdyby Twój pies tego potrzebował, nie bierz go ze sobą. Koniec kropka. Jeśli Twój pies jest zbyt podekscytowany i nie może się uspokoić, oznacza to, że nie jest gotowy na takie wyzwanie. Musisz się wycofać.

W każdej sytuacji, kiedy właściciel chce odpowiedzialnie podjąć się socjalizacji psa, dobry trener zasugeruje mu spotkanie indywidualne. Podczas takich lekcji pies zacznie poznawać nowe możliwości interakcji z otoczeniem i ze swoim opiekunem. Co ważniejsze, uczy się, jak kontrolować swoje rosnące pobudzenie. Następnym krokiem jest nauczenie go wybierania odpoczynku w obliczu rozpraszających go bodźców (innych psów, ludzi itp.). Takie umiejętności muszą być najpierw nauczone, a dopiero potem wykorzystywane.

roces socjalizacji powinien z pewnością zawierać oswajanie psa z ludźmi, powinien obejmować też o wiele szerszy obszar do poznania: powierzchnie, dziwne odgłosy, różne warunki pogodowe, dziwne zapachy. Nabycie tych wszystkich doświadczeń powinno zawierać się w Twoich celach. Praktycznie wszystko można przekształcić w świetną okazję do socjalizacji szczenięcia!

Będziesz miał więcej sukcesów, pracując według ustalonego planu treningowego niż gdy będziesz liczyć, że problemy same się rozwiążą. Współpracując z dobrym trenerem, na pewno przez przypadek nie pogorszysz sytuacji! W efekcie końcowym to i tak Ty będziesz tą osobą, która wie kiedy, gdzie i jak socjalizować Twojego psa.

Laura VanArendonk Baugh [http://prosteszkoleniepsa.weebly.com/4-nie-socjalizuj-swojego-psa.html]

Mamy szczeniaka i co dalej? część 2. socjalizacja

Witajcie,

Jakiś czas temu pisałam na temat socjalizacji szczeniaka w nowym domu. Artykuł znajdziesz TUTAJ.

Jeśli już udało Wam się zaznajomić szczeniaka z tym wszystkim o czym pisałam w poprzedniej części teraz kolej na następną dawkę wiedzy.

 

IMG_5097

Spacery z psem

W czasie spaceru pies nie musi się witać z każdym napotkanym zwierzęciem i się z nim bawić. Nie powinniśmy tych kontaktów ograniczać całkiem, bo są one potrzebne, ale też nie jest konieczne aby na każdym naszym spacerze nasz szczeniak biegał z innymi psami. Dla niego to kontakt z nami (z właścicielem) ma być najważniejszy. Jeśli podstawą każdego spaceru będzie zabawa i szaleństwa z psami- doprowadzić możemy do sytuacji, że pies będzie lepiej czuł się w towarzystwie innych psó niż w naszym i że będzie na tyle zatracał się w zabawie, że nie będzie zwracał na nas uwagi.

1907506_1014669855234119_4864912069865799861_n1.jpg

Jednym z podstawowych problemów, a zarazem jednym z trudniejszych do „naprawienia” jest uciekanie. Prawidłowo odchowane szczenię ma w sobie naturalną chęć podążania za człowiekiem, osobą, która je karmi i głaszcze. W takiej sytuacji cała praca nowego właściela to utrzymanie tej chęci. Przywołujmy szczeniaka jak najczęściej i nagradzajmy go smakołykiem, pieszczotą lub zabawą. Im więcej razy to zrobimy, im bardziej wzmocnimy to zachowanie  nagradzając psa, tym większą będziemy mieć szansę na to, że w przyszłości będzie do nas równie radośnie przybiegał oczekując pochwały. Ważne jest by w tym okresie odwoływać szczenię również od zabaw z innymi psami lub gdy jest czymś mocno zaaferowane. Jeśli zaczniemy to robić już teraz, wyrobimy mu nawyk wracania w każdej sytuacji, a nie tylko wtedy kiedy już wszystko dookoła mu się znudzi. Przywołymju psa w domu, na spacerach- na początku na smyczy, później na dłuższej lince, by nie pokazać mu, że można uciekać. Jeśl przy każdym zawołaniu będzie do nas bez wahania wracał, można puszczać psa luzem, uważając jednak by robić to tylko w bezpiecznej okolicy. Niestety należy pamiętać, że nie możemy mieć nigdy stuprocentowej pewności, że nawet najlepiej wyszkolony, najbardziej posłuszny pies, może uciec np. za zwierzyną lub wystraszony jakimś hukiem.

Ćwiczenia przywoływania i generalnie każda praca z psem, choćby to było uczenie go śmiesznych sztuczek, wzmacnia więź pies- właściciel. Taka współpraca, oparta na nagradzaniu, a nie na zmuszaniu czy karach jest bardzo istotna, by pies czuł się dobrze ze swoim człowiekiem.

[PIES 01/265/2017]

Szczenię samo w domu

Należy pamiętać aby wypracować stan, w którym pies będzie czuł się komfortowo podczas nieobecności właściciela w domu. Bardzo dużo mówi się o lęku separacyjnym, ale mało kto zwraca uwagę na to, co zrobić żeby uniknąć tego problemu. Wiele razu słyszymy, że nabywca szczeniaka bierze urlop, by poświęcić psu maksiumum czasu i pomóc się zaaklimatyzować w pierwszych dniach w nowym domu. Z całą pewnością psu będzie łatwiej jeśli nie będzie w pierwszych dniach zostawiony sam na cały dzień. Ale większość, osób popełnia wtedy błąd, siedząc ze szczeniakiem non stop.

DSC_5970

Ma on wtedy jasny obaz, że w nowym domu- ktoś zawsze z nim jest. Gdy kończy się urlop- szczenię nagle zostaje kilka godzin samo, co niewątpliwie jest dla niego zaskoczeniem i zmianą. Dlatego nawet jeśli zdecydujesz się wziąć wolne i spędzić więcej czasu ze szczenięciem- przyzwyczajaj go od poczatku, choćby do krótkich nieobecności, do tego, że chociąż na trochę zostaje on sam w domu.

Jeśli mamy szczenię aktywnej rasy ( a golden to rasa dość aktywna- to pies myśliwski) i obawiamy się zniszczeń w domu, nie jesteśmu w stanie zabezpieczyć szczeniaka przed niebezpieczeństwami (np. kable, których nie możemy zasłonić)- możemy pomyśleć o kojcu lub klatce. Choć muszę przyznać, że nigdy tej metody nie stosowałam. Poprostu nie jestem fanem tego typu rozwiązań.

Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że są osoby, któe trzymają lub planują trzymać psa w klatce (przynajmniej na początku), dlatego opiszę jak powinno być to przeprowadzone.

Podczas nieobecności właściciela dorosły pies głównie śpi. Jeśli w klatce będzie miał posłanie, ulubioną zabawkę lub kość, dostęp do wody – będzie wszystko co jemu wtedy potrzebne. Aby przyzywczaić malucha do spędzania czasu w klatce, możemy go karmić, dawać mu zabawki i przysmaki, zamykać na początku na krótko, gdy jest zmęczony (np. po zabawie lub aktywnym spacerze). Zostawiajmy klatkę otwartą aby sam mógł do niej wchodzić. Większość psów dość szybko zaczyna traktować to miejsce jako swój azyl i idą tam na odpoczynek. Jest to także bardzo wygodne jeśli podróżujemy z psem- w samochodzie klatka zapewnia psu bezpieczeństwo, na wystawie, czy w kotelu daje psu komfort.

Jeśli chcemy mieć w przyszłości naprawdę fajnego psiego kompana, musimy pamiętać, że wszystko czego nauczy się szczenie, co pozna, co usłyszy, czego doświadczy (pozytywnie lub negatywnie)- zostawi trwały ślad na całe jego dalsze życie. Warto też pomyśleć o „zainwestowaniu” w psią edukację pod fachowym okiem instruktorów i wybrać się do psiego przedszkola. Będzie miał tam rówieśnikó i nauczy się pracy w rozproszeniu a mniej doświadczony przewodnik będzie odpowiednio pokierowany przez doświadczonego instruktora.

[PIES 01/365/2017]

Jeśli był to dla Ciebie ciekawy artykuł, daj proszę znać i zostaw komentarz.

Pozdrawiam,

Edyta

Wybór i przygotowanie psów do pracy terapeutycznej.

Witajcie!

 

Zadajecie mi mnóstwo pytań na temat doboru szczeniaka do dogoterapii. Zalewacie mnie telefonami i e-mailami, na temat szczeniąt do dogoterapii. I wszak byłoby pięknie i kolorowo, ponieważ Golden Retrievery, to rasa stworzona do pracy z człowiekiem… jednak, Golden Retriever wymaga stanowczego, umiejętnego prowadzenia (Jest to pies myśliwski!), a dogoterapia jest bardzo obciążającym zajęciem dla psa- i tylko wybitne jednostki się do tego nadają. Nie dajcie się tak łatwo zwieść obietnicom hodowcy „nie ma problemu znajdziemy szczeniaka do dogo dla Państwa”.

O pomoc w temacie, poprosiłam Kamilę. Kamila jest właścicielką firmy „Szczęśliwy Koniec Smyczy”. Kamila zawodowo zajmuje się pracą z psami, posiadając w domu dwóch psich terapeutów: Kicza i Vivi. Vivi- ku mej radości, pochodzi z hodowli Hrabstwo Goldenów (Anna Kubacka) i jest córką mojego wspaniałego Mojo (Ch.Carolake Make Believe) oraz Shiry (Wild Shira Happy Hunter). O Mojo można poczytać TUTAJ. 15032156_1100716993384773_3712518099888331884_n

Do niedawna wśród hodowców lub osób sprzedających szczenięta modne było określenie „idealny pies do dzieci” lub „cudowny pies rodzinny”. Ogłoszenie na ogół dotyczyło psów należących do ras o małym przejawie agresji, co nie zmienia faktu, że to nadal pies i tego typu określenia stawały się niebezpieczną pułapką dla ludzi, którzy decyzję o zakupie podjęli wyłącznie na podstawie takiego sformułowania.

Opracowanie w całości dzięki uprzejmości Kamili Kurlapskiej.

DODATKOWE INFORMACJE KONTAKTOWE
biuro@szczesliwykoniecsmyczy.pl
http://www.szczesliwykoniecsmyczy.pl
Zajęcia edukacyjne i terapia z udziałem psa.

            Obecnie coraz częściej można spotkać się z ogłoszeniami dotyczącymi sprzedaży „psa do dogoterapii”. Takie szczenię przeważnie można kupić w hodowli, w której właściciele oceniają swoje psy, „rodziców” potencjalnego szczeniaka, jako łagodne. Niemniej jednak, jest to opinia sformułowana na podstawie własnych norm psa pracującego. Niestety, gdy takie szczenię trafia do domu, rzeczywistość najczęściej przytłacza nowego właściciela. Powodem tego jest fakt, iż najchętniej polecanymi psami, jako te idealnie nadające się do dogoterapii lub jako specjalne psy do dzieci, są Labrador Retriever lub Golden Retriever. Prawdą jest, że są to rasy podlegające próbom prac (należą do grupy aportujących), przez co są chętne do współpracy z człowiekiem, szybko się uczą i łakną kontaktu, jednakże na skutek swojego temperamentu i potrzeby pracy, pozostawione bez odpowiedniej socjalizacji, szkolenia i stymulowania, mogą stać się problematyczne, nadpobudliwe bądź lękliwe, a nawet agresywne.[1]

            Mimo istniejących testów, które mają na celu określenie cech osobowości szczeniaka, zapewnienia, że szczenię nadaje się do dogoterapii, bardzo często są tylko obietnicami pozostającymi bez szans na urzeczywistnienie. Predyspozycje psa to dopiero pierwszy krok w przygotowaniu go do pracy.

            Szukanie psa, który podołałby próbom pracy dogoterapeutycznej, należy zacząć od wybrania dobrej, sprawdzonej i zaufanej hodowli. Miejsce, w którym przebywał pies jest bowiem bardzo istotne. Hodowcy należący do Związku Kynologicznego w Polsce zobowiązani są do przestrzegania norm i zasad planowania miotów. Dzięki temu minimalizuje się ryzyko chorób dziedzicznych oraz rozmnażanie psów o złych eksterierach i psychice. Dodatkowo kontrolowany jest komfort i bezpieczeństwo psów oraz etyka hodowcy wobec swoich zwierząt.[2]

            Nie znaczy to wcale, że koniecznością szczenięcia szykowanego do dogoterapii jest posiadanie rodowodu. Psy rasowe, posiadające potwierdzony dokument, są o tyle łatwiejsze w wyborze, że sama specyfika charakteru danej rasy może już wskazywać na pewne predyspozycje. Niemniej jednak, obecność psów bez rodowodów w dogoterapii nie jest obca. Tak zwane kundle, posiadające odpowiednie cechy usposobienia i odbyte specjalistyczne szkolenie, radzą sobie porównywalnie do swoich rasowych kolegów.[3]

            Dobrym pomysłem jest wybieranie szczeniaka po psach pracujących w dogoterapii, jednak nie jest to konieczne. Wybrana hodowla na pewno powinna mieć doświadczenie w odchowie szczeniąt. Warto przed zakupem szczeniaka poinformować hodowcę o planach terapeutycznych, bowiem bardzo ważną, wręcz kluczową rolę, odbywa  wczesna socjalizacja szczeniaka. W związku z tym, że szczenię do minimum 8 tygodnia życia nie powinno opuszczać hodowli i być w stałym kontakcie z matką, proces wczesnej socjalizacji odbywa się właśnie w hodowli. W tym czasie, maluch z pomocą hodowcy, powinien w sposób pozytywny poznać jak największą ilość dźwięków, zapachów i struktur. Koniecznością jest obcowanie z ludźmi w każdym wieku, jak i z innymi zwierzętami, w możliwie jak najróżniejszych środowiskach. Zaleca się, aby pies poznał również rożnego rodzaju przedmioty, z którymi może mieć styczność w okresie dojrzewania, np. otwierające się drzwi, szeleszczący worek do śmieci, rozkładająca się parasolka. Wszystko to ma na celu zapoznanie psa z jak największą ilością bodźców. Nieodpowiednia socjalizacja lub jej brak może w przyszłości skutkować lękami, fobiami, a nawet agresją. Będzie to nie tylko problematyczne w życiu codziennym, ale jednocześnie dyskwalifikujące w pracy terapeutycznej.[4]

            Ilość szczeniaków w miocie zależna jest od rasy i predyspozycji. Jednakże, mimo wspólnych rodziców i tych samych warunków, w których się będą wychowywać, bez względu na ilość rodzeństwa, każdy szczeniak będzie inny pod względem psychiki. Zakładając, że wczesna socjalizacja odbyła się poprawnie i szczenię ukończyło ósmy tydzień życia, należy wybrać to, które ma największe możliwości stania się psim terapeutą. Istnieją testy predyspozycji szczeniąt, które należy wykonać w 5 tygodniu życia szczeniaka. Niestety są one bardzo ogólnikowe i wskazują tylko zalążki psiej psychiki, a rokowania zachowań w przyszłości są mało wiarygodne. Badania bowiem wskazały, że testy przeprowadzone w wieku dojrzewania, czyli 15-20 miesiąc życia, są wiarygodniejsze i bardziej trafne, niż te wykonywane na „maluszkach”[5]. Przez to, wybór odpowiedniego szczeniaka staje się trudniejszy. Nie należy kierować się emocjami, upodobaniami lub zakładać, ze każde szczenię da się wyszkolić. W tym momencie najbardziej pomocny będzie hodowca, który przez cały czas obserwował psy. Powinien wiedzieć, jak szczeniaki zachowywały się w grupie oraz jak sobie radziły w czasie socjalizacji i wykluczyć szczeniaka, który jest zbyt ciekawski i nachalny, ale również wskazać tego, który jest wyciszony i niechętny do ludzi.[6]

            Szczenię powinno być zrównoważone, co jednak nie jest łatwe w ocenie. Mimo wszystko, to „maluch” i pewne jego zachowania są naturalne do wieku. Nie można też mówić o odpowiednim temperamencie w przypadku 8-9 tygodniowego szczeniaka, a powód jest bardzo absurdalny. Bowiem, tak samo jak i w świecie ludzi, mimo predyspozycji, charakter psa kształtuje się na podstawie środowiska i oddziaływania. W jego okresie rozwoju występują różne etapy, tak zwanej nadwrażliwości, na przykład wzmożona lękliwość w okresie ósmego miesiąca. Przeoczenie tych okresów może drastycznie zmienić osobowość psa. Podobny skutek mogą mieć traumatyczne przeżycia bądź zła komunikacja przewodnika z psem.[7]

            Szczeniak odpowiednio wyselekcjonowany i po poprawnej socjalizacji, już od pierwszych dni w nowym domu powinien być uczony zasad i otrzymywać konsekwentne komunikaty. Należy pamiętać, że wszystkie nieprawidłowe zachowania wejdą psu w nawyk, jeżeli od samego początku nie będą korygowane. Dlatego też od razu powinno się podjąć trening między innymi spokojnej zabawy, panowania nad emocjami, poprawnego chodzenia na smyczy, umiejętności dzielenia się pokarmem i oddawania zabawek.[8]

            Po odbyciu kwarantanny (około 4 miesiąc życia) pies jest gotowy na kontakt z innymi zwierzętami i wyjście do nowych miejsc. Jest to najlepszy moment na rozpoczęcie specjalistycznego szkolenia pod kierunkiem tresera, który jednocześnie będzie posiadał kwalifikacje behawiorysty. Szkolenie i ćwiczenia z psem powinny trwać przez cały okres jego pracy. Głównym założeniem szkolenia psa jest ustabilizowanie temperamentu i emocji, stworzenie więzi z przewodnikiem oraz nauczenia posłuszeństwa, a  także wskazanie właścicielowi, jak należy odbierać komunikaty psa. Mimo wczesnej socjalizacji, pies nadal powinien poznawać jak najwięcej nowości, aby w przyszłości nie napotkał się na sytuacje stresujące.[9]

            Pod względem prawnym, nie ma żadnych uregulowań co do przygotowania psa terapeutycznego. Takowe normy i zasady egzaminowania psa tworzą fundacje i organizacje według własnych opinii. Dlatego też, egzaminy w różnych miejscach wyglądają inaczej. Każda fundacja może mieć różne spostrzeżenia i uwagi co do psa pracującego, jednak zawsze jest to oparte na doświadczeniu praktyków.[10]

            Na podstawie publikacji Polskiego Towarzystwa Kynoterapeutycznego i rożnych fundacji oraz stowarzyszeń, przyjęło się, że podstawowe cechy, jakie powinien posiadać pies terapeutyczny to łagodność, cierpliwość, chęć do pracy i przewidywalność  Bez problemu powinien akceptować nowe i zmienne warunki pracy, a także bezwzględnie słuchać komunikatów przewodnika. Dotyk i hałas nie powinien powodować dyskomfortu. Dodatkowo, zawraca się uwagę na umiejętność panowania nad ekscytacją. Bezwzględnie wyklucza się psy lękliwe i agresywne.[11]

            Jak wcześniej wspomniano, aby zakwalifikować psa do pracy dogoterapeutycznej, nie bierze się pod uwagę jego pochodzenia, chyba że dotyczy to psa adoptowanego ze schroniska.[12] Pies natomiast musi posiadać pełną dokumentację medyczną, świadczącą o braku przeciwwskazań do pracy i kontaktu z ludźmi.

            Wśród ras najczęściej występujących w dogoterapii nie spotka się psów o podwyższonym zagrożeniu występowania agresji, mimo odpowiedniego przygotowania. Zdarza się, że jest to bardzo krzywdzące dla właściciela i psa.[13] Mimo to, najczęściej wybiera się psy myśliwskie lub pasterskie, które pierwotnie pracowały z człowiekiem. Funkcja, którą pełniły, umożliwiała im stały kontakt z człowiekiem, życie ze stadem i socjalizację z wieloma bodźcami. Takimi rasami są: labrador retriever, golden retriever, nowofundland, cavalier i berneński pies pasterski. Oczywiście prócz tych ras, swoje zastosowanie w dogoterapii odnajdują również inne psy. Niemniej jednak, wyżej wymienione są najpopularniejszymi w terapii z udziałem psa.[14]

Bardzo serdeczne podziękowania Kamili, za informacje jakimi się podzieliła. Mam nadzieję, że pozwoli Wam ten tekst chociaż odrobinę zrozumieć zagadnienie terapii z psem. Terapia z psem to nie jest łatwa sprawa. Nie każdy pies nadaje się do tej pracy, jak i nie każdy człowiek nadaje się do tego aby być odpowiedzialnym psim przewodnikiem. Staranna selekcja hodowcy na poczatku, powinna skutkować brakiem późniejszych rozczarowań w obu tematach. Są one zważywszy na wiele czynnik mocno skorelowane ze sobą.

 

Na koniec mam prośbę. Podziel się proszę komentarzem poniżej i swoją opinią na temat tekstu. Będziemy bardzo wdzięczni.


[1] G. Drwięga, Z. Pietruczuk, Dogoterapia – prawda i mity, Prymat, Białystok 2014, s. 25-26.

[2] M. Włodarczyk-Dudka, op. cit., s. 13.

[3] G. Drwięga, Z. Pietruczuk, op. cit.,  s. 28.

[4] N. Wilde, Mój pies się nie boi, Galaktyka, Łódź 2009, s. 26-28.

[5] M. Włodarczyk-Dudka, op. cit., s. 13-15.

[6] Pies terapeutyczny, Polskie Towarzystwo Kynoterapeutyczne, http://www.kynoterapia.eu/pies_terapeutyczny.html, (10.01.2015).

[7] Szczenię do dogoterapii, Psy24, http://www.psy24.pl/1138-Szczenie-8222do-dogoterapii8221.html (17.03.20015)

[8] K. Harmata, Radość na czterech łapach, Dragon, Bielsko-Biała 2013, s. 80-82.

[9] G. Bailey, Szkoła szczeniąt, Galaktyka, Łódź 2005, s. 10-11, 122-123.

[10] G. Drwięga, Z. Pietruczuk, op. cit., s. 38.

[11] Pies terapeutyczny, Polskie Towarzystwo Kynoterapeutyczne, http://www.kynoterapia.eu/pies_terapeutyczny.html, (10.01.2015).

[12] G. Drwięga, Z. Pietruczuk, op. cit., s. 30.

[13] Tamże, s. 29.

[14] Tamże, s. 27-28.

Mamy szczeniaka i co dalej? cz.1 socjalizacja

W końcu nadchodzi ten dzień- odbieramy psiaka z hodowli. Wracamy do domu, mijają dni i okazuje się że po początkowej radości pojawiają się pytania, co dalej. Jak go wychować, jak sobie poradzić aby wyrósł na fajnego, zrównoważonego wychowanego, ogarniętego członka rodziny z którym nie będziemy się wstydzili ani nigdzie wyjść ani wziąć udział w jakiegoś typu evencie.

DSC_5970

To prawda, że dużo zależy od pracy hodowcy- charakter dziedziczy się u psów bardzo mocno, dlatego ważne jest wybranie do skojarzenia psów o stabilnej psychice typowej dla danej rasy. Jednak  to ile czasu hodowca poświęci szczeniętom, czy je odpowiednio do wieku i w miejscu narodzin zsocjalizuje, czu i w jaki sposób będzie wspomagał ich rozwój od [pierwszych dni. Jeśli szczenię socjalizacyjnie mocno zaniedbane nie miało kontaktu z ludźmi- na pewno będzie nam trudniej. Ale nawet jeśli dostaniemy doskonale odchowane szczenię przebojowe i fajnie zsocjalizowane- nie ominie nas praca nad jego dalszym rozwojem.

16-08-2014 (30)

Większość problemów w dorosłym życiu psa wynika z zaniedbań w jego życiu szczenięcym. Bardzo ważne jest zaznajamianie szczeniaka ze wszystkim tym co jest mu nieznane: odgłosy miasta, samochody, tramwaje, autobusy, klakson samochodu, dźwięk silnika samolotu, płacz i smiech dzieci, dźwięki z pobliskiej budowy, przejeżdżający pociąg, odgłosy burzy, relacje z ludźmi, relacje ze zwierzętami.

Pierwsze dni szczeniaka w naszym domu- jeśli trafi do nas jeszcze w okresie kwarantanny po szczepieniach, przyzwyczajanie do nietypowych dźwięków zacznijmy już w domu: odgłosy domowych sprzętów np. odkurzacza, pralki, zmywarki, blendera, mikser, upadające sztućce, miska metalowa, rozkłądanie parasolki, upadające klucze, klaskanie, głośna muzyka. Im więcej bodźców zapewnimy psu w tym okresie, wyrabiając przy tym pozytywne skojarzenia, tym mniej sytuacji zaskoczy go w przyszłości wywołując niepokój czy lęk.

Najłatwiejszą drogą by skojarzenia były faktycznie pozytywne, będzie nagradzanie malucha jedzeniem lub zabawą. Jeżeli możemy już bezpiecznie wyprowadzać naszego pupila na spacery- również zabierajmy ze sobą psie przysmaki.

Przy całym naszym zaangażowaniu w pokazanie psu nowości nie zapominajmy o tym, że nasze szczenię potrzebuje odpoczynku. Młody piesek powinien dużo spać. Mówi, się że szczeniak kiedy śpi to rośnie. Wprowadzenie zbyt wielu nowych bodźców na raz może przynieść całkiem odwrotny efekt i zamiast przyzwyczajać psa do danej sytuacji możemy wywołać w nim strach. Starajmy się zachować zdrowy rozsądek i dać psu czas na oderagowanie. Jeśli widzimy że dana sytuacja przerasta psa- nie zostawiajmy go samego sobie. Odwróćmy jego uwagę. Przekierujmy zainteresowanie na siebie lub zajmijmy zabawą.

 Była to pierwsza część wpisu nt. socjalizacji.
Jeśli chciałbyś podzielić się swoimi doświadczeniami, zostaw komenatrz.

Pozdrawiam Cię,

Edyta

 

 

 

 

Terapia z psem

15032156_1100716993384773_3712518099888331884_n

 

Dogoterapia, zwana także kynoterapią to terapia wspomagająca z udziałem specjalnie wyszkolonego psa.

Możemy wyróżnić trzy rodzaje zajęć terapeutycznych:

AAA (Animal Assisted Activity)– aktywność z udziałem zwierząt

AAT (Animal Assisted Therapy)– terapia z udziałem zwierząt

AAE (Animal Assisted Education)– edukacja z udziałem zwierząt

 

AAA ma za zadanie nieść radość, skłonić uczesników terapii do aktywności fizycznej. Takie zajęcia mogą nie mieć ustalonego scenariusza, a osoby je przeprowadzające nie muszą robić szczegółowych notatek z przebiegu zajęć. Zajęcia odbywają się w szkołach, świetlicach, ośrodkach opiekuńczych, domach prywatnych i szpitalach. Spróbuję przybliżyć AAA na przykładzie jednej z placówek, którą odwiedzają psy.

Stowarzyszenie „Zwierzęta Ludziom” na prośbę fundacji „Nasze Dzieci” przeprowadza zajęcia AAA na oddziale onkologii Centrum Zdrowia Dziecka. Na te zajęcia z chęcią chodza instruktorzy i wolontariusze. Nie są to łatwe zajęcia, zarówno dla ludzi ( z oczywistych powodów) jak i dla psów- w salach jest bardzo ciepło i panuje specyficzny zapach. Dlatego, psów chodzi kilka, a czas trwania jest indywidualnie dobierany do ich możliwości.

Co dają takie zajęcia?

Po co wpuszczać psa do szpitala? Pies nie uleczy magicznie dzieci. Nie sprawi że choroba zniknie, a włosy odrosną. Ale jego obecność prowokuje uśmiechy, radość, chwilę oderwania od szpitalnej rzeczywistości. Psy nie sprawia różnicy czy stoimy prosto z uśmiechem czy leżymy z nieodłączoną rurką od kroplówki u boku. Czy damy radę rzucić daleko piłeczkę czy odbić blisko balonik. Niektóre głaszczą psa, inne mogą pooglądać wykonywane przez niego sztuczki. Ale dla wszystkich jest to dużą porcja śmiechu i zabawy.

AAT i AAE

To zajęcia z udziałem rehabilitanta, terapeuty, lekarza pedagoga. Zajęcia są planowane, mają określony scenariusz i cel. Wyniki zajęć są mierzone, obserwuje się i zapisuje postępy pacjenta. Cele terapeutyczne zajęć z psem to m.in. rozwijanie funkcji poznawczych, rozwój motoryki dużej i małej, słownictwa, koncentracji, pamięci orientacji przestrzennej czy poczucia równowagi. Ważne jest także podnoszenie kompetencji w zakresie sfery emocjonalno-społecznej, m.in. podnoszenie poczucia własnej wartości, rozwijanie umiejętności wypowiadania swoich potrzeb czy uczuć, współdziałania w grupie. A wszystko to chcemy osiągnąć w przyjaznej atmosferze z dużą dawką uśmiechu i radości.

Ciekawiej jest uczyć się liczenia gdzie trzeba policzyć psie ciastka. A jak damy jedno psu to ile mu zostanie? Ile pies ma łap? A ile my mamy nóg? Każdy sukces pies nagradza entuzjastycznym merdaniem albo wykonaniem sztuczki.

Na zajęciach rehabilitacji, zwłaszcza na dłuższych turnusach, dzieci czasem tracą chęć do wykonywania ćwiczeń. Już nie mają ochoty kolejny raz wyciągać lewej ręki do drabinki po prawej stronie. A gdy po lewej stronie jest pudełko z ciasteczkami a merdający pies czeka po prawej- ręka sama się wyciąga 🙂 ćwiczenie zrobione, a mały pacjent często nawet się nie zorientuje że wykonał cały program.

Podczas zajęć z psem dzieci uczą się systematyczności, odpowiedzialności (psu trzeba zawsze nalać wodę do miski) współdziałania w grupie, cierpliwości, empatii. Widzą swoją siłę sprawczą (powiedziałem kółko pies się obrócił).

Bardzo ważnym celem przeprowadzania zajęć dogoterapii jest także uwrażliwianie pacjentów (najczęściej dzieci) na potrzeby psa. Dzieci dowiadują się że pies jest istotą żywą, która tak samo jak ludzie odczuwa radość i smutek, ból i głod czy pragnienie. Nie lubi hałasu i głaskania prosto po głowie. Taka nauka jest bardzo ważna, nie od dziś wiadomo, że ma większą wrażliwość na potrzeby ludzi. Pacjent ma okazję nawiązać więź ze zwierzęciem. Podczas pracy z dziećmi dotkniętymi autyzmem zaobserwowałąm że uczestnicy zajęć niejednokrotnie nawiązywali więź z kotem czy psem lepiej niż z terapeutą – człowiekiem.

Pies nie ocenia, nie wymaga, nie wyśmiewa. Jest cierpliwy i nigdy się nie skrzywi, gdy coś pójdzie nie tak. Motywuje do wykonywania ćwiczeń, wydłużaniu czasu trwania aktywności. Praca z psem jest ciekawą i godną polecenia terapią wspomagającą tradycyjne formy terapii.

Opracowanie Małgorzata Kędziorek Instruktor Dogoterapii Stowarzyszenia Zwierzęta Ludziom Instruktor Szkolenia Psów ZKwP

Pies 1 (361) 2016

Golden Retriever- reakcja na strzał.

Witam Cię bardzo serdecznie,

Długo nas nie było, z racji wielu intensywnych zajęć prywatnych i służbowych. Jednakże z okazji Sylwestrowych szaleństw, przyszedł mi do głowy – być może- ciekawy temat- być może- komuś on pomoże. Sprawa nurtująca prawie wszystkich właścicieli psów w okolicach nadchodzącego Sylwestra. Jest ona bardzo frapująca i spędzająca sen z powiek. W poniższym krótkim artykule powiem, wam co zrobić aby nauczyć psa – pozytywnej reakcji na strzał.

fajerwerki_home

 

Wybuch, huk, strzał, dla wielu psów czynnik bardzo stresowy. Jedne psy nie reagują na tego typu hałasy wcale, inne jak tylko usłyszą gdzieś daleko w oddali dźwięk przypominający strzał, boją się, z podkulonym ogonem wracają do domu ze spaceru, zaczynają się trząść, intensywnie oddychają lub wchodzą pod łóżko i wiele wiele innych.

Jak tego uniknąć?

Niestety, nie mam rozwiązania dla wszystkich- zwłaszcza dla dorosłych już  psów. Jeśli Twój dorosły pies boi się tego typu huku- cóż, nie dam Ci recepty co z tym zrobić aby wyeliminować to całkowicie. Jednakże postaram się pomóc Ci lub dać Ci kilka wskazówek jeśli zamierzasz przygotować do tego szczeniaka.

Pamiętaj, pozytywna reakcja na strzał (huk) u Twojego psa- powinna być jednym z ważniejszych aspektów, o które powinieneś zadbać.

Jeśli masz  w domu szczeniaka, lub też planujesz rozważny zakup psa. Polecam abyś od razu też zaopatrzył się w pistolet hukowy (startowy- jak na zawodach lekkoatletycznych) np. kaliber 22. Ja mam taki pistolet- szkoliłam dzięki niemu swojego pierwszego oraz drugiego psa.

Jak wygląda szkolenie? przede wszytskim zacząć należy jak najwcześniej. Pierwsze strzały można robić już kiedy pies ma 4- 5 miesięcy. Możesz zacząć w terenie który szczeniak doskonale zna. W przypadku kiedy masz swój ogródek, możesz wykorzystać go do tego typu szkolenia- jednak wypada uprzedzić sąsiadów że może być głośno. Nie rób więcej niż 1-2 strzały na dzień. Nie ćwicz częsciej jak 2 razy w tygodniu. Jak do tego przygotować psa?

Pies powinien mieć opanowaną komendę siad. Posadź psa do siadu, pokaż mu jakiś jego ulubiony smakołyk, a druga osoba niech strzeli z pistoletu hukowego. Skup psa na sobie. Normalne jest, że szczeniaka zainteresuje huk- jednakże nie panikuj- jeśli piesek będzie czuł się niepewnie, zawołaj go do siebie, skup na sobie jego uwagę (pies zapomina o huku który był chwilę temu) np. poprzez zabawę i podaj mu smakołyk. Kolejny strzał zrób w momencie kiedy bawisz się z psem, a za dobrą reakcję nagródź psa.

Goldeny szybko się uczą, Twój pies pozytywnie powinien reagować na strzał już po kilku dniach. Ćwicz w różnych miejscach, zacznij od tych znanych, poćwicz w lesie, pamiętaj aby broni nie kierować w stronę psa ani ludzi, ani innych zwierząt, Strzelaj zawsze w powietrze. 

Nagradzaj psa za dobrą reakcję. Szczeniak nie wie co to huk, nie powinien negatywnie reagować na strzał. Jeśli po pierwszych próbach zobaczysz że maluch boi się huku, nagradzaj go ale najpierw zwróć jego uwagę na sobie, zacznij się bawić, w zasadzie baw się kiedy ktoś inny strzela, pies odwróci uwagę, wydaj jakąs komendę aby skupić psią uwagę na sobie i nagródź psa. Pamiętaj, że to Ty musisz wywołać w Twoim psie nawyk aby nie reagować na strzał.

Pies który bierze udział w konkursie myśliwskim, nie może wykazać cienia paniki na strzał. Musi być czujny- taki będzie- bo przewodnik na takim konkursie jest schowany -więc pies, go szuka wzrokiem, wyczekuje go. Jednak nie ma u takiego psa negatywnej reakcji na strzał.

Dobrze wyszkolony pies nie będzie reagował na salwę wystrzelonych pocisków z dubeltówki ani nawet na sztuczne ognie w Sylwestra. Ale to od Ciebie zależy- jak pozwolisz mu skojarzyć ten odgłos.

Pamiętaj aby nigdy nie reagować w momencie kiedy pies się czegoś  boi, np. pies przestraszył się wystrzału (lub czegokolwiek), nie reaguj zatem w ten sposób „ojejku, przestraszyłeś się? biedny piesek, chodź tutaj zaraz Cię pogłaskam i już nie będziesz się bał”, dlaczego? ponieważ w ten sposób umacniasz w psie negatywne zachowanie… Pies przestraszył się, ale dostał od Ciebie słowną nagrodę- politowanie- miły głos- dla psa znaczy :DOBRZE. Jednak w efekcie, znaczy bardzo źle.

Co więc należy zrobić?

Należy nie reagować… albo odwrócić psią uwagę czymś innym, patykiem, komendą, smakołykiem, czymkolwiek…

W ostateczności, możesz powiedzieć normalnym głosem „Nic się nie dzieje, czego się boisz? Idziemy dalej.”

W spokojny stonowany ALE STANOWCZY SPOSÓB. Tak należy postępować w każdym przypadku.

Nigdy nie wychodź z psem w Sylwestra koło godziny zero. A już broń Boże nie wychodź z psem w sylwestra bez smyczy-niezależnie o której porze. Jeśli wiesz, że Twój pies źle reaguje na fajerwerki… oszczędź mu ile się da tego trudu zniesienia ciężkiej sytuacji…

Jeśli natomiast masz już dorosłego psa, co mogę Ci polecić- ale wcale nie musi działać.

Włącz psu telewizor/ radio które dość głośno będzie grało.

Przebywaj z psem w pomieszczeniu, które w Twoim domu jest najmniej narażone na efekty salwy fajerwerków- jednak  tak aby spędzał ten czas miło- możesz wyjątkowo pozwolić mu być w Twoim łózku, ale pamiętaj, nie rozczulaj się nad psem- lepiej będzie jeśli skupisz jego uwagę na czymkolwiek.

Są też psy, które tak panicznie boją się wszelkiego rodzaju huku że nie skupią swojej uwagi na niczym innym. Pozostaje chyba wtedy tylko tabletka od weterynarza, jednak jestem przeciwnikiem tego typu związków farmakologicznych…

Lepiej wcześniej nauczyć psa pozytywnej reakcji na strzał niż pchać w niego później preparaty, które chyba bądź co bądź nie do końca działają….

 

 

 

Pies Terapeuta – jak zacząć?

Na wstępie dodam, że tekst jak żywo mamy dzięki uprzejmości Małgorzaty Drożdż-

właścicielki hodowli Delayla.

Pytanie wydaje się wręcz banalne bo jak inaczej zacząć jak nie od siebie;)

Polecam na początek podkształcić się merytorycznie. Wybrać się na kurs teoretyczny , który rozjaśni nam czym tak naprawdę Dogoterapia jest, jakie przed nami będzie stawiać wymagania. Mamy też na rynku dość sporo literatury tematycznej i różnych pomocy dydaktycznych. Warto też wziąć udział w zajęciach z Dogoterapii jako wolontariusz lub obserwator.

Gdy już zapoznamy się z tematem , poczujemy ,że to jest faktycznie to czym chcemy się zajmować , że posiadamy odpowiednie wykształcenie kierunkowe i odpowiednie przygotowanie w tematyce Dogoterapii, że podejdziemy do sprawy racjonalnie mając zawsze na względzie dobro uczestników biorących udział w zajęciach zarówno tych dwunożnych i czterołapnych;) Nie może być tak ,że podczas zajęć cała praca spada na barki Psa Terapeuty a dzieciom biorącym udział w zajęciach wolno wszystko. Nasz pies jest naszym partnerem, współpracownikiem. Musimy mu zapewnić bezpieczeństwo i tak poprowadzić zajęcia aby czuł się podczas nich dobrze i komfortowo.

To tak pokrótce bo to  temat rzeka jest …..

Gdy już ogarniemy cześć ludzką należy zająć się psem. Jeżeli mamy już psiaka trzeba sprawdzić czy nadaje się do tego rodzaju pracy. I tu mamy lekkie ułatwienie choć golden goldenowi nie równy  ale większość blondynów uwielbia towarzystwo ludzkie , zabawę. Nie mówiąc już o jedzeniu i głaskaniu. Szybko się uczą , łatwo się motywują do działania. Uwielbiają aport i wodę – można poprowadzić zajęcia plenerowe. Lubią być w centrum uwagi a swoją aparycją wiecznie uśmiechniętym pyskiem i rozmachanym ogonem ujmują już na początku przełamując nie jedną barierę. Nie wykazują agresji. Są czytelne dla przewodnika i raczej dobrze radzą sobie ze stresem. Jeżeli wydaje Wam się ,że Wasz pies poradzi sobie wybieramy się z nim na kurs praktyczny zdobywamy tytuł Psa Terapeuty i podbijamy świat;) dbając o siebie nawzajem i ciągle doszkalając się i szukając nowych rozwiązań. Tworzymy team . Pamiętajcie o tym!!!

W sytuacji gdy nie mamy psa po prostu rozpoczynamy poszukiwanie dobrej, sprawdzonej hodowli. Zarejestrowanej w ZK gdzie sunie hodowlane są przebadane, a para hodowlana rozmyślnie dobierana. Takiej co ma czas , możliwości, chęci, odpowiednie warunki, odpowiednią wiedzę by zająć się szczeniaczkami tak by wyrosły na zdrowe, ciekawe świata, otwarte maluszki. Dobry hodowca będzie miał czas by z wami porozmawiać, rozwiać wątpliwości i odpowiedzieć na nurtujące pytania. A przede wszystkim pomoże w doborze maluszka.

Dobry start ma znaczenie ale dużo zależy też od nas przez pierwsze miesiące życia naszego szczeniaczka , wiedząc już gdzie będziemy wspólnie pracować, np. szkoła, gabinet rehabilitacyjny , dom starców oswajamy go z tym miejscem i rzeczami , które na co dzień będą mu towarzyszyć. Dobrze by było , żeby naszemu psu czasem towarzyszył inny Pies Terapeuta dając wsparcie i zarazem ucząc poprawnych reakcji i w miarę możliwości dobrze jest wprowadzać psa na zajęcia takie sesje 5 min nim sam zacznie stawiać pierwsze łapki w temacie;) Dbamy o socjalizację i dobre wychowanie naszego psa i z tak przygotowanym pupilem wybieramy się na kurs praktyczny i podchodzimy do egzaminu na Psa Terapeutę .

Życzę powodzenia. Gosia Drożdż.