Felieton o psie rasy Golden Retriever…

Golden Retriever to zawsze zadowolony z życia psiak, o pięknych sarnich oczach, wyraźnej pięknej głowie, dużym czarnym nosie, pięknym średniodługim włosie i wielkim sercu. Goldena fajnie mieć. Bo ładny, bo wesoły, bo przyjazny, bo mądry, bo wygląda jak miś, bo lubi pływać, bo jest nastawiony na człowieka itd.

I wielu ludzi idzie za tym trendem. Okej. Przecież wszystko jest dozwolone, żyjemy w wolnym kraju. I jako miłośnika rasy bardzo mnie cieszy, kiedy mijają mnie ulicą, pogodne, zadbane, ułożone Goldeny, traktowane jak członkowie rodziny, bardzo mnie cieszą wspaniałe kolorowe zdjęcia Goldenów jako bohaterów ogniska domowego.

Ale bardzo nie cieszy mnie fakt, mody na tą rasę- a co za tym idzie- wielokrotnie jednak kupno psa poprzez impuls. Bo ładny, bo fajny, bo miś, bo znajomi mają, bo dla dzieci, bo idealne dla rodziny, bla bla bla. Nieprzemyślane decyzje, czy to rasa na prawdę dla mnie. Czy poświęcę mu tyle czasu ile on wymaga? „Bo w internecie napisali, że Goldenów nie trzeba szkolić” A więc odpowiadam wam, TRZEBA! Czy mam dla niego miejsce w domu- niezależnie od powierzchni „Bo przecież to duży pies, niech mieszka na dworze, mamy duży ogród”, A więc odpowiadam Wam, NIE MOŻE! TO PIES DO PRACY Z CZŁOWIEKIEM, NIE Z BUDĄ! I wiele, wiele innych. Bo kupno psa to ma być decyzja przemyślana, bo kupno psa to decyzja na wiele wiele lat (mawiają, że na całe życie), bo kupno psa to odpowiedzialność, rozsądek, poczucie troski. Bo psu trzeba zapewnić opiekę, odpowiednie jedzenie, spacery- NIE OGRÓDEK DOMOWY NIE WYSTARCZY- weterynarzy, zabawy, tresury, psich przyjaciół…

Więc psim wpadkom mówię NIE!

Ale tym przemyślanym… mówię TAK.